MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Obrażeni kibice nie dopingowali

Józef DJACZENKO
Piłkarze Polonii udowodnili, że na wyjeździe warto grać odważnie. Przyjęli po przerwie wymianę ciosów, która przyniosła im remis. Groclin, typowany przez wielu na mistrza Polski, gubi punkty, a dobijają go byli ...

Piłkarze Polonii udowodnili, że na wyjeździe warto grać odważnie.
Przyjęli po przerwie wymianę ciosów, która przyniosła im remis. Groclin, typowany
przez wielu na mistrza Polski, gubi punkty, a dobijają go byli gracze z Grodziska.

Na mecz przyszło tyle samo publiczności co zwykle, ale w pierwszej połowie stadion milczał. Słychać było tylko grupkę kibiców Polonii, śpiewających obraźliwe piosenki pod adresem Legii, co spotkało się z uznaniem miejscowych. W innych sektorach głośno robiło się tylko wtedy, gdy padały gole. Miejscowi kibice nie wyciągali szalików, nie dopingowali. Miał to być wyraz dezaprobaty dla prezesa i piłkarzy za złe potraktowanie najwierniejszych fanów, którzy przyszli na poznańskie lotnisko witać wracającą z Kłajpedy drużynę i podziękować za awans w pucharze UEFA. Twierdzą, że zostali zlekceważeni, nikt nie chciał ich kwiatów.

Egzekucji nie było

Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie goście nie mieli wiele do powiedzenia. Liberda był prawie bezrobotny, a na bramkę Gubca sunęły szybkie ataki. Pierwszy gol mógł paść już w 1. minucie. Ostry strzał Rasiaka bramkarz Polonii z trudem wybił na róg. – Będzie egzekucja Polonii – cieszyli się kibice miejscowych. Przewaga Groclinu rosła. Po każdej stracie piłki przez gości następował atak jednym lub drugim skrzydłem. W ciągu kilku minut padły trzy gole. W 18 min. Mila miał dobrą pozycję do oddania strzału, ale oddał piłkę Niedzielanowi. Ten się kompletnie pogubił. Poloniści wyprowadzili błyskawiczną kontrę i groźnie się zrobiło pod bramką Liberdy. Groclion przejął jednak piłkę i sam zabójczo skontrował. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał Piechniak i dośrodkował tak, że Niedzielanowi wystarczyło przyłożyć nogę.

Łatwo przyszło, łatwo poszło

Miejscowi zostali po chwili błyskawicznie skarceni przez Dźwigałę, który był w odległości prawie 30 m od bramki. Rozejrzał się, a potem oddał piekielnie mocny i celny strzał, po którym Liberda wyjął piłkę z siatki. Takie gole rzadko się ogląda na polskich boiskach.
Radość gości z wyrównania przetrwała do wznowienia gra. Groclin przeprowadził atak, piłka trafiła do obrońcy Szymanka. Ten chciał podać głową do swego bramkarza, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka zatrzepotała w siatce.
Groclin atakował. W 26 min. po rajdzie Mili i centrze Niedzielana Rasiak okazał się zbyt niski, by sięgnąć piłkę głową. Potem zza pola karnego próbował strzelać Niedzielan. Kilka razy w środku pola zawodnicy Groclinu zagrali nonszalancko, co spotkało się z reprymenda trenera Radolsky’ego. Wyręczał go Krizanac, w ostrych słowach strofując Sedlacka za to, że nie wspiera napastników. Przy okazji udowodnił, że polskie przekleństwa opanował równie dobrze jak piłkę.

Inna Polonia

Brak skuteczności zemścił się po przerwie, gdy Polonia zmieniła sposób gry. Wprawdzie Groclin mógł tuż po wznowieniu podwyższyć prowadzenie, piłka nawet znalazła się w bramce. Sędzia nie bardzo wiedział, co zrobić, bo Rasiak był wyraźnie trzymany w polu karnym za koszulkę, potem sam faulował. Ponieważ piłkarze Polonii ostro protestowali, arbiter skonsultował się z asystentem i gola nie uznał.
Pierwszą „setkę” Polonia zmarnowała w 49 min. Emil Nowakowski znalazł się sam na sam z Liberdą, strzelił bardzo mocno i celnie, ale bramkarz obronił. Kibice Groclinu w drugiej połowie zachowywali się inaczej niż w pierwszej. Głośno dopingowali już swój zespół.

Nowakowski pechowiec

W 58 min. znów dał o sobie znać Nowakowski. Gdyby jego płaski strzał minął słupek z drugiej strony, Liberda nawet by nie drgnął. Poloniści grali mało skomplikowaną piłkę, kilkoma podaniami udawało im się zdobywać teren i stwarzać zagrożenie dla Groclinu. Dyskobolia nie pozostawała dłużna, więc mecz robił się coraz ciekawszy. W 62 min. przewracany w polu karnym Niedzielan domagał się rzutu karnego. Mało wczoraj widoczny Sobolewski minutę później zdecydował się na rajd. Mógł zakończyć go strzałem, ale zdecydował się na zagranie z pertnerem z klepki. Był przy tym faulowany. Mila miał pole do popisu, ale trafił w mur. W 67 minucie Dźwigała oddał kolejny strzał z 30 m i znów Liberda miał problemy.

Przez systematycznie wzmacniany klub z Grodziska przewinęło się wielu piłkarzy. Gdy trafiali do innych drużyn odwzajemniali się Groclinowi strzelaniem goli. Tak ostatnio zrobił w Łęcznej Krzysztof Kłosiński, tak też wczoraj postąpił Maciej Nuckowski. W 70 min. zdecydował się na pójście do przodu. Podał na lewą stronę do Igora Gołaszewskiego, który miał kłopoty z opanowaniem piłki, ale zagrał pod bramkę, a tam czekał Nuckowski. Liberda nie obronił niezbyt mocnego strzału głową. Strzelec gola po chwili opuścił boisko, zmieniony przez Bartosza Tarachulskiego.

Pudła Rockiego

Wymiana ciosów trwała, na atak odpowiadano atakiem. Trzy razy strzelał wprowadzony na boisko Rocki, ale za każdym razem pudłował.

Powiedzieli

Krzysztof Chrobak

Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Końcówka była dramatyczna, mieliśmy trzy sytuacje do zdobycia gola. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo i mało odważnie. Potem wszystko się zmieniło. Zawodnicy w szatni są bardzo zadowoleni.

Dusan Radolsky

Przybycie kibiców na lotnisko, gdy wracaliśmy z meczu w Kłajpedzie, było dla nas dużym zaskoczeniem. Dziękujemy im za to. że się zjawili zgotowali nam owację. A jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to my zaskoczyliśmy kibiców zła grą, szczególnie po przerwie. Były złe podania, mało biegaliśmy.

Groclin Grodzisk - Polonia Warszawa 2:2

Bramki: 1:0 Andrzej Niedzielan (19), 1:1 Dariusz Dźwigała (22 min.), 2:1 Wojciech Szymanek (23 min. samobójcza), 2:2 Maciej Nuckowski (70 min).

Groclin: Liberda, Mynar, Krizanac, Pawlak, Sedlacek, Piechniak (68. min. Zając), Sobolewski, Kaczmarczyk (60 min. Woś), Mila, Rasiak, Niedzielan (78 min. Rocki).

Polonia: Gubiec, Szymanek, Szwed, Drajer, Bąk (75 min. Plewnia), Mazurkiewicz, Gołaszewski, Nowakowski, Dźwigała, Stokowiec, Nuckowski (69. min. Tarachulski).
Żółte kartki: Piechniak, Kaczmarczyk, Zając (Groclin), Gubiec, Szymanek (Polonia)

Sędziował Leszek Gawron (Podkarpacki ZPN). Widzów 3.500

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto