Ponad 1500 złotych musi zwrócić bankowi PKO BP klient, który przed dwoma laty próbował wypłacić pieniądze z bankomatu Według banku pieniądze wyszły, według klienta - pieniędzy nie było.
– Reklamacje trwały tak długo, że zdążyły już zniknąć wszelkie dowody tego, że to ja mam rację. Bank niszczy nagrania z kamer po trzech miesiącach – mówi pan Przemysław. Przed dwoma laty próbował wypłacić z jednego z bankomatów PKO BP 900 złotych. Jak sam twierdzi - maszyna pieniędzy nie wypłaciła, nie potrafili w tej sytuacji pomóc nawet pracownicy oddziału banku. Ale pieniądze z konta zniknęły tak, jakby zostały wypłacone... Dziś klient ma oddać 900 złotych plus ponad 600 złotych odsetek.
Wypłacone, pobrane
– Dokładna, wielokrotna analiza zapisów systemowych oraz dokumentów bankowych wykazuje, iż operacja wypłaty gotówki z bankomatu PKO BP przebiegała prawidłowo i zakończyła się wypłatą żądanej kwoty. Klient, który złożył reklamację powyższej operacji w dniu 1 października 2001 roku został o tym poinformowany pismem z dnia 20 listopada 2001 roku. Tym samym jego rachunek został prawidłowo obciążony wypłaconą kwotą – twierdzi Marek Kurnicki, zastępca dyrektora regionalnego oddziału PKO BP w Poznaniu.
Według PKO racje banku potwierdziło również badanie następnej reklamacji. – Ponowna szczegółowa analiza zapisów systemowych reklamowanej transakcji oraz posiadana przez bank dokumentacja nie daje podstaw do zmiany decyzji o obciążeniu – mówi Kurnicki.
Pechowy klient przypuszcza, że pieniądze mogły zostać zablokowane w bankomacie i wypłacone później przez złodziei. Nie ma na to jednak żadnego dowodu. Pracownicy banku twierdzą, że automat powinien przechowywać nie wyciągnięte pieniądze, więc raczej niemożliwe, aby stało się z nimi coś innego.
Jak to reklamować?
– Czyli wychodzi na to, że próbuję wyłudzić pieniądze? Dziwię się, bo w tym banku wypłaciłem tysiące złotych z konta i nawet nie ryzykowałbym dla 900 złotych – mówi pan Przemysław. Według niego pracownicy banku, którzy początkowo w rozmowach przyznawali mu rację, robili to tylko po to, aby przedłużyć reklamację. – Usłyszałem nawet, że jeśli pójdę z tym do kogoś poza bankiem, to PKO już na pewno nie rozpatrzy pozytywnie moich próśb – mówi klient.
– Podczas rozmów z klientem nie używano sformułowania dotyczącego usztywnienia stanowiska banku w jego sprawie - broni się Marek Kurnicki. - Ma to w moim odbiorze wydźwięk pejoratywny. Świadczyłoby bowiem o nierównym traktowaniu klientów. Zapewniam, że pracownicy banku, jako instytucji zaufania publicznego, postępują zgodnie z obowiązującymi przepisami i procedurami, traktując wszystkich klientów w taki sam sposób – zapewnia Kurnicki.
Pechowy klient banku zapowiada, że pieniędzy, których nie wypłacał, oddawać nie zamierza. Chce, żeby wyjaśnieniem sprawy zajęła się prokuratura.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?