Garou, Chris Rea, Toro Y Moi. Co łączy tych artystów? Każdy z nich jest w Polsce dużo bardziej popularny, niż gdziekolwiek indziej na świecie. Właśnie dlatego odwiedzają nas tak często. Dla ukrywającego się pod pseudonimem Toro Y Moi 24-letniego Chaza Bundicka będzie to dopiero druga wizyta , ale pierwszą pamięta doskonale...
- Byłem przerażony, że jest was tam aż tylu - zwierzył się dziennikarzowi "Głosu Wielkopolskiego" po swoim ubiegłorocznym koncercie na katowickim Off Festivalu Chaz Bundick. Jego koncert w dość niesprzyjającej porze zapełnił cały, ponadtysięczny festiwalowy namiot. Ponadto jego debiutancka płyta "Causers Of This" zdobyła szczyty podsumowań roku na stronach poświęconych muzyce alternatywnej.
Skąd popularność nieśmiałego muzyka nad Wisłą? Toro Y Moi gra nowoczesny, dość abstrakcyjny pop, podlany szczyp-tą klawiszowej nostalgii z lat 80. I świetna płyta "Causers Of This" i jego tegoroczne wydawnictwo "Underneath The Pine" momentalnie przywołują w słuchaczach reminiscencje z dziecięcych wakacji, przegrywanych kaset Madonny czy Michaela Jacksona, którego zresztą sam Bundick ochoczo coveruje. Tylko dlaczego Polacy tak polubili te słoneczne dźwięki? Może po prostu brakuje nam tego, czego zamieszkały w Columbii artysta ma w nadmiarze - pięknej pogody.
Toro Y Moi
Pod Minogą (ul. Nowowiejskiego 8)
niedziela, 8.05,
godzina 20
bilety: 45 zł
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?