Ostatnio pojawiła się informacja, że już wkrótce Jarosław Bieniuk zostanie kolegą klubowym Tomasza Kuszczaka i przeniesie się do West Bromwich Albion. - Nikt się jeszcze ze mną nie kontaktował w tej sprawie - tonuje te rewelacje obrońca Amiki.
Podobno Jarosław Bieniuk jest numerem jeden na liście życzeń menedżera West Bromwich Albion, Bryana Robsona i być może już zimą przeniesie się na Wyspy Brytyjskie. Byłoby to jego drugie podejście do gry w Premiership.
Nie było żadnych sygnałów
Latem Bieniuk trenował kilka dni w West Bromwich, jednak Anglicy nie zdecydowali się na zatrudnienie obrońcy Amiki. Obiecali, że będą go obserwować i słowa dotrzymali.
- Nie miałem żadnych sygnałów, że jestem oglądany przez wysłanników West Bromwich. Jednak wiem o zainteresowaniu moją osobą – przyznaje Bieniuk. – Oficjalnie niczego nie mogę potwierdzić. Mój ewentualny transfer na Wyspy to na razie nic pewnego, ale do otwarcia okienka transferowego został jeszcze miesiąc. Poczekamy, zobaczymy – dodaje defensor Amiki.
Co ciekawe, jeszcze kilka tygodni temu Bieniuk podkreślał, że temat przenosin do West Bromwich Albion jest zamknięty.
Fatalna obrona ,,The Baggies’’
Jednak od lipca w klubie z The Hawthorns sporo się zmieniło. Zespół Robsona spisuje się znacznie poniżej oczekiwań i pałęta się w ogonie Premiership. Na dodatek fatalnie prezentuje się obrona. W 14 spotkaniach ,,The Baggies’’ stracili 24 gole. Więcej ma na koncie tylko ,,czerwona latarnia’’ Premiership, Sunderland. To wszystko sprawia, że Robson zimą zamierza wzmocnić blok defensywny i być może postawi właśnie na Bieniuka.
Były piłkarz Lechii Gdańsk nie obawia się rywalizacji w jednej z najsilniejszych lig świata. – Spora część graczy Premiership wcale nie prześciga nas umiejętnościami i spokojnie można sobie tam poradzić. Najtrudniej jest się tam dostać – uważa Bieniuk.
Okazja do promocji
Transfer do Anglii to na razie tylko przypuszczenia, natomiast pewne jest powołanie Bieniuka do kadry B na towarzyski mecz ze Szkocją. – To znakomita okazja, by wypromować się właśnie na rynku brytyjskim. Jest też możliwość pokazania przed Pawłem Janasem, który nie ukrywa, że selekcja na mistrzostwa świata wciąż pozostaje sprawą otwartą – twierdzi Bieniuk. – Może kiedyś zawodnicy rzeczywiście traktowali mecze drugiej reprezentacji jako zło konieczne, ale teraz nie ma o tym mowy. Wszyscy zaciskają zęby, bo zdają sobie sprawę z korzyści – kończy Bieniuk.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?