Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Off Cinema: Pierwsze rozczarowania

Redakcja
Za nami dwie kolejne prezentacje konkursowe XII Off Cinema - jak na razie zdecydowanie najsłabsze.

Aktywnie przeżywana starość stała się tematem filmu Przemysława Filipowicza “Pięknie jest żyć”. Ludzie u schyłku życia skupieni wokół krakowskiego Towarzystwa Gimnastycznego Sokół wspólnie spędzają czas - ćwiczą, jeżdżą na wycieczki, bawią się na balu. Poprawne, ale nic poza tym.

“Centymetr nad ziemią” Norberta Plucińskiego to biograficzna opowieść o Franciszku Dzidzie - reżyserze, założycielu amatorskiego klubu filmowego “Klaps”. Niestety, to co w założeniu miało być chyba poetyckie i autorskie, jest po prostu nudne.

Jedno z największych rozczarowań tegorocznego Off Cinema to izraelskie “The Alpha Diaries” Yanina Bermana. Bardzo dobrze nakręcony i zmontowany film jest po prostu "agitką" opowiadającą o tym, jak świetne jest izraelskie wojsko, z jaką delikatnością odnosi się do zatrzymanych Palestyńczyków, z jaką gracją przeszukuje arabskie domy… "Gdyby nie oni, to świat by się zawalił" - zdają się mówić twórcy filmu. A to, że 30-dniową służbę w Armii Rezerwowej musi co w roku - przez 20 kolejnych lat - odbywać każdy obywatel Izraela, jest po prostu koniecznością.

Dwoje ludzi odwiedza wioski z busem pełnym książek - to ostatnia w Polsce objazdowa biblioteka. Wszyscy się znają, książki są spoiwem w międzyludzkich kontaktach. To świetny temat na dobry film - jednak “Biblioteka” Grzegorza Jaroszuka zdecydowanie nim nie jest.

Podobnie trzeba rozpatrywać “Radioakcję” Tomasza Jurkiewicza. Dwóch niepełnosprawnych kolegów zakłada internetową rozgłośnię radiową. Opracowują wspólne plany, dostają unijna dotację, jednak gdzieś się wszystko zaczyna psuć… Podobnie jak w filmowej konstrukcji, która na początku jest zwarta i logiczna, a później się rozsypuje. Szkoda.

Bohaterkami “Modelek” Moniki Pawluczuk są dziewczyny poruszające się na wózkach inwalidzkich. Ambitne młode kobiety pragną być traktowane tak samo, jak inni ludzie, jednak wózek znacząco ogranicza ich możliwości. Nie dlatego, że nie radzą sobie z poruszaniem się czy nie mają siły. Przyczyna jest inna: architektoniczne uwarunkowania polskich miast nie sprzyjają niepełnosprawnym. Jednak nic w tym odkrywczego, a pokazywanie przez kilkanaście minut, jak dziewczyna na wózku próbuje pokonać kolejny schodek lub krawężnik, jest po prostu nudne. Zamiast przedstawić problem w kilku krótkich, ale dobitnych scenach, autorka wałkuje go w nieskończoność. Przy okazji wychodzi na jaw niekonsekwencja postaw głównych bohaterek: chcą być samodzielne, proszą ludzi o pomoc w przenoszeniu wózków tylko wtedy, gdy nie mają innej możliwości. Jednak gdy są na przykład znoszone po schodach, zachowują się tak, że na miejscu przypadkowych ludzi dźwigających ciężki elektryczny wózek inwalidzki zostawiłbym go na środku tych schodów razem z rozhisteryzowaną właścicielką…

Najciekawszy film dwóch opisywanych zestawów pochodzi z Hong Kongu. “A Ferry Tale”, zrealizowany przez Mandrew Kwan i Man-Hin to przepiękna opowieść opowiadająca o... zamykanym połączeniu promowym. Sceny współczesne połączone z krótkimi, bardzo poetyckimi w formie, fabularyzowanymi wstawkami historycznymi, zachwyca prostotą formy i umiejętnym ujęciem tematu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto