Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogniste dyskoteki

ŁOS
Janusz Gewert ocenia, że wyremontowanie zniszczonej dyskoteki potrwa kilka miesięcy.
Janusz Gewert ocenia, że wyremontowanie zniszczonej dyskoteki potrwa kilka miesięcy.
Niedziela, 12 listopada, tuż po godzinie 6. Płonie dyskoteka ,,U Gewerta’’ w Gnieźnie. Strażacy reagują bardzo szybko. Ratują znajdujący się obok hotel i życie śpiących w nim ludzi.

Niedziela, 12 listopada, tuż po godzinie 6. Płonie dyskoteka ,,U Gewerta’’ w Gnieźnie. Strażacy reagują bardzo szybko. Ratują znajdujący się obok hotel i życie śpiących w nim ludzi.

Nie ma żadnych wątpliwości, doszło do umyślnego podpalenia. Właściciele są pewni, że sprawcy to miejscowi gangsterzy. Kilka godzin wcześniej dochodzi do regularnej bitwy w dyskotece ,,Victoria’’ w Miłosławiu koło Wrześni. Być może ci sami bandyci atakują klientów lokalu. Zostają jednak przepędzeni przez ochroniarzy.
- Za tym podpaleniem stoją ,,Kundziu’’, ,,Rambo’’ i ludzie ,,Westerna’’ - twierdzi zdecydowanie, nie ukrywając emocji Janusz Gewert. - Czy odczuwam strach? Naturalnie, ja i moi bracia boimy się i to bardzo. Rodziny już wywieźliśmy poza miasto. Nie będę jednak milczał. Te gangsterskie prawo trzeba nareszcie ukrócić.

Kolejka dla wszystkich

Już w czerwcu grupa gnieźnieńsko-poznańskich bandziorów starała się przejąć dochodową dyskotekę ,,U Gewerta’’.
- W zamian za ,,ochronę’’, chcieli na nas wymusić haracz - dodaje Waldemar Gewert. - Zdecydowanie odmówiliśmy, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jeśli się zgodzimy, to prędzej czy później stracimy nad wszystkim kontrolę.
Prawdziwy horror goście lokalu przeżyli w piątkowy wieczór 20 października. Ponad 30 osiłków wpadało z hałasem na parkiet. Zaczęli rządzić. Krzyczeli, awanturowali się. - Chcieli, abyśmy się przestraszyli. W pewnym momencie zażądali kolejki wódki dla wszystkich. Trudno było takiej ,,prośbie’’ odmówić. W końcu przyjechała policja. Jeden z funkcjonariuszy, przy stojącym obok mnie bandycie, zapytał się czy wnoszę skargę. Jak pan myśli co zrobiłem. Spuściłem tylko głowę - wyjaśnia Janusz Gewert.
Po zakończeniu akcji napastnicy odśpiewali policjantom ,,Sto lat’’ i jak twierdzą świadkowie, ,,podlali’’ radiowóz.

Sto litrów benzyny

Gangsterzy nie dali za wygraną i po dwóch tygodniach pojawili się znowu.
- Tym razem powiedzieli wprost. Przejmujemy bramkę. Wysłałem ich do diabła - opowiada Janusz Gewert.
Sobotnia dyskoteka okazała się, przynajmniej na jakiś czas, ostatnią ,,U Gewerta’’. Około 6 rano w niedzielę, 12 listopada, wlano przez otwór wentylacyjny sto litrów benzyny. Wszystko doszczętnie spłonęło. Płomienie pochłonęły wyposażenie lokalu, wystrój, cenny sprzęt elektroniczny i nagłaśniający. Straty wyniosły 500 tysięcy złotych.
- Na szczęście byliśmy ubezpieczeni - dodają właściciele dyskoteki. - Strażacy też przyjechali w porę. Nie wiem kto zawiadomił o pożarze, ale być może uratował komuś życie.
- Ludzie szli rano do kościoła - opowiada mieszkanka pobliskiego bloku. - Było widać dym. Ktoś zadzwonił...
Śledztwo w tej sprawie - pod nadzorem Prokuratury Rejonowej - prowadzą funkcjonariusze Komendy Powiatowej w Gnieźnie.
- Policja zatrzymała osobę podejrzaną - powiedział rzecznik komendy Mariusz Łozowiecki.
Nieoficjalnie mówi się, że wobec zatrzymanego zostanie zastosowany areszt tymczasowy.

Bitwa w ,,Victorii’’

Kilka godzin przed pożarem, który wybuchł w Gnieźnie doszło do regularnej bitwy, pomiędzy gangsterami i ochroniarzami, w dyskotece ,,Victoria’’ w Miłosławiu.
- Kilkunastu mężczyzn weszło do środka, zakupując bilety - tłumaczy właściciel Fabian Trzmiel. - Po pewnym czasie ich towarzysze, w kominiarkach z toporkami, bejsbolami i stalowymi rurkami w rękach sforsowali wejście i wtargnęli do wewnątrz.
Napastnicy bili gdzie popadnie. Dostało się zarówno ochroniarzom, jak postronnym osobom.
- Poczułem tylko jak ktoś walnął mnie w plecy - opowiada jeden z uczestników. - Później okazało się, że mam dużą szramę od uderzenia ostrzem toporka.
Obrona dyskoteki okazała się nad wyraz skuteczna. Gangsterzy uciekli.
- Udało nam się zatrzymać samochód z dwoma z nich - dodaje szef ochrony dyskoteki Maciej Konieczny. - Gdyby nie nasza interwencja, mogłoby dojść do samosądu.
- Obecnie w szpitalu, pod nadzorem policyjnym, przebywają dwaj sprawcy - mówi komendant Komisariatu Policji w Miłosławiu, Krzysztof Wawrzyniak. - Wiem, że pod opieką lekarzy jest także współwłaściciel lokalu.
- Moim zdaniem, to co wydarzyło się w ,,Victorii’’, to osobisty rewanż, a nie próba przejęcia lokalu. Zresztą my się nikogo nie boimy - kończy Fabian Trzmiel.

Przejęcia

Według policji, od początku tego roku na terenie Wielkopolski doszło tylko do dwóch prób przejęcia dyskotek. Dotyczą one opisanych lokali - ,,U Gewerta’’ w Gnieźnie i ,,Victorii’’ w Miłosławiu. Pozostałe przestępstwa, które zanotowano w nocnych lokalach skierowane były wyłącznie przeciw osobom fizycznym.

Zbieg okoliczności?

Policja nie wiąże - podpalenia dyskoteki ,,U Gewerta’’ i bitwy w ,,Victorii’’ - ze sobą. Nie jest jednak wykluczone, że w obu zdarzeniach ,,maczali palce’’ ci sami ludzie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto