Osiemnastu malarzy amatorów i profesjonalistów z całej Polski przyjechało do Boszkowa na VI Ogólnopolski Plener Plastyków pod hasłem ,,Pod koniec lata’’.
Artyści przyznali, że udział w spotkaniu to dla nich nie tylko szkolenie warsztatu plastycznego, ale również miłe spotkanie i okazja do nabrania sił przed powrotem do pracy.
Artyści w boszkowskim Ośrodku Szkolenia Wodnego i Sportów Wodnych LOK spędzili tydzień. Do swoich domów powracają jutro. Przyznają jednak, że siedem dni wystarczy, aby odpocząć, nabrać sił przed powrotem do domu, a przede wszystkim zrealizować swoje pomysły plastyczne.
Pomogą potrzebującym
Wczoraj odbyło się uroczyste otwarcie wystawy poplenerowej. - Prace, które powstały podczas pleneru będą czterokrotnie eksponowane - wyjaśnia Kazimierz Rafalik, plastyk i organizator pleneru. - Po wystawie w Boszkowie znajdą się w poznańskiej galerii ,,Pod Psem’’, ,,Na Skarpie’’ oraz będzie można je obejrzeć i kupić podczas aukcji, z której dochód przeznaczony zostanie na cele charytatywne.
Spotkanie przyjaciół
- Plener, to spotkanie przyjaciół - mówi artystka Krystyna Stasińska-Kiciak. - Będąc tutaj ładujemy akumulatory i robimy to, co kochamy. Poprzez malowanie wyrażamy nastrój, wrażenia, odzwierciedlamy uczucia. Pędzel ma to do siebie, że maluje świat na kolorowo. Jesteśmy adoratorami piękna.
Nauka i rozrywka
Artyści przyznają, że spotkanie podczas pleneru, to przede wszystkim dobra zabawa. Jest to jednak również czas nauki - Chętnie służymy sobie radą, wyrażamy swoje uwagi na temet prac - mówi Kazimierz Rafalik. Artyści chętnie słuchają uwag swoich kolegów profesjonalistów. - Pomagam wszystkim, którzy mnie o to poproszą, choć moje obrazy są inne niż te tworzone przez większość uczestników pleneru - mówi Andrzej Wietrzyński plastyk z Warszawy. - Tworzę obrazy z pogranicza abstrakcji geometrycznej. Lubię również zabawę światłem i cieniem. Zawodowo zajmuję się projektowaniem wnętrz. Malowanie dla mnie, to intelektualna rozrywka.
Sztalugi na statku
- Są wśród nas lekarze, inżynierowie, ekonomiści i marynarze - mówi Jadwiga Rafalik. Jerzy Frańczyk na co dzień jest kapitanem żeglugi wielkiej. - Marynarze, to środkowisko konserwatywne, artysta na statku ma ciężkie życie. Dlatego maluję po powrocie na ląd - przyznał kapitan. W jego obrazach widać jednak wielką miłość do morza. - Podczas podróży wykonuję szkice, zdjęcia, utrwalam piękne widoki, na podstawie których powstają później obrazy.
Artyści uczestniczyli w plenerze dzięki Wielkopolskiemu Zarządowi Okręgu LOK, a organizatorem pleneru jest Klub Plastyków i fotografików LOK ,,Warta’’ w Poznaniu.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?