Ogrom pieniędzy i radości

Około 300 tysięcy złotych trafiło do puszek WOŚP w powiecie poznańskim.
Kwesta przyniosła młodzieży wiele radości.

Pisk i skomlenie syberian husky zainaugurowało WOŚP w Puszczykowie. Psy już na kilka minut przed rozpoczęciem biegu czuły, że zaraz... wystartują.

- Chcemy podzielić się z innymi tym, co mamy na co dzień w domu, czyli naszymi husky syberian. A że mamy właśnie szczeniaki, które cieszą się dużym zainteresowaniem, więc jesteśmy - mówi Krystyna Jasiczak, właścicielka hodowli z Mosiny. W WOŚP wraz z psami uczestniczyła po raz trzeci. W Puszczykowie można było po wrzuceniu datku do skarbonki przejechać się psim zaprzęgiem. W Puszczykowie zgromadzono w skarbonkach ponad 10,5 tys. zł.

Kowboje z sercem na dłoni

Czterdzieści pięć minut trwało w Luboniu liczenie zawartości puszki jaką przyniósł Mateusz Parański ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Luboniu. Ważyła pięć kilogramów. Aż trzy z nich stanowiły jedno-, dwu- i pięciogroszówki. Łącznie było w niej 197 zł 43 gr.
W lubońskim Gimnazjum nr 2, gdzie był sztab gminny WOŚP liczono też dolary, marki, liry, korony oraz oczywiście euro.

- Zdarzają się banknoty obcych walut już z obiegu wycofane. Jak banki potraktują je zobaczymy - mówi Dawid Świtała. W okolicach lubońskiego Klubu Western Country do puszek pieniądze zbierali uczniowie w kowbojskiej asyście. Już po raz trzecie kowboje wsparli zbierających. - Zamierzamy w tym roku przeprowadzić kilka akcji charytatywnych. Jedna z nich ma polegać między innymi na zbiórce odzieży - mówił Jacek Przebierała.

Nie żałowali krwi

W Murowanej Goślinie zbierano nie tylko pieniądze. 226 krwiodawców oddało 101,7 litra krwi.

- Powtórzyliśmy wyczyn z ubiegłego roku. Jestem z tego powodu ogromnie szczęśliwy. Dziekuję krwiodawcom z mojej gminy i tym którzy przyjechali z innych gmin. Dziękuję lekarzom i sponsorom - mówi Stanisław Woźniak, organizator akcji.

W Murowanej Goślinie ostatni kwestujący przyszli do sztabu około godz. 20. Nad ich bezpieczeństwem czuwali miejscowi policjanci. Już po ósmej do sztabu dotarła niespełna czteroletnia Joanna z własną skarbonką w kształcie świnki. Ewelina Mazur z Głęboczka natomiast przyniosła skarbonkę z 1128 jednogroszówkami. Najmłodsza kwestarka - Kasia Osiadło miała 12 lat. Kwestowała razem z ojcem.

Gorączka niedzielnej Orkiestry

Suchy Las ogarnęła prawdziwa gorączka. Kwestujący zebrali około 44 tys. zł. Z puszkami chodzili nie tylko po gminie. Dotarli do Kiekrza, na poznańskie Podolany, Sołacz. Zdominowali cztery centra handlowe. Rekordzistami byli Alan Tasarz i Tim Ziarkowski. W puszce zgromadzili 2,5 tys. zł. Ich koleżanki Monika Białasik i Dominika Krzyżaniak nazbierały po okokoło 1 tys. zł każda.

Młodzież z Suchego Lasu nie ograniczyła się do stania z puszkami. Kwestując, recytowali, śpiewali. Na koszulkach wypisane mieli rymowanki: ,,Wielka Orkiestra dla dzieciaków gra, zbieramy pieniążki ile się da’’. Na licytacji sprzedano między innymi butelkę wina boujoiles za 500 zł.

W Dopiewie i w...

W Dopiewie za 350 zł sprzedano na aukcji maskotkę - łosia o wysokości blisko 2 metrów. W Dopiewie 65 młodych ludzi uzbierało 15 tys. 100 zł.

W Kostrzynie na WOŚP zebano 8.8223 zł, a w Stęszewie 9 tys. 485 zł. W Mosinie zebrano 15 tys. 687 zł. W Tarnowie Podgórnym młodzież uzbierała 16 tys. 812 zł. W gminie Kleszczewo kwestowało osiem osób. Zebrali 3200 zł.

Na krótkiej fali

W Czerwonaku, w którym WOŚP zagrała po raz pierwszy, można było kupić nawet krawat wójta. Zgromadzono 9 tys. 357 zł. W czasie trwania koncertu członkowie Klubu Krótkofalowców uzyskali połączenia z różnymi miastami Polski a także z Ukrainą, Chorwacją, Niemcami i krajami afrykańskimi. Pierwsze swoje krótkofalarskie łączności uzyskały nawet dzieci.