Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogromna kara grozi Biedronce. Firma wprowadzała swoich klientów w błąd – zagraniczne owoce oznaczała jako polskie

Monika Kaczyńska
Monika Kaczyńska
Zdaniem prezesa UOKiK informacja o kraju pochodzenia warzyw i owoców ma duże znaczenie dla decyzji o zakupach
Zdaniem prezesa UOKiK informacja o kraju pochodzenia warzyw i owoców ma duże znaczenie dla decyzji o zakupach Andrzej Banas
Biedronce grozi kara w wysokości nawet 10 proc. obrotu za nieprawidłowe oznaczenia kraju pochodzenia części owoców sprzedawanych w sieci. To jednak nie jedyne postępowanie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wobec jej właściciela.

Wprowadzanie klientów w błąd, gdy chodzi o pochodzenie warzyw i owoców zarzucali Biedronce rolnicy z Agrounii. Twierdzili, że w sklepach sieci zagraniczne warzywa są oznaczane jako polskie. Kontrola Państwowej Inspekcji Handlowej przeprowadzona w zeszłym roku potwierdziła, że w przypadku jednej na pięć partii warzyw i owoców oznaczenie było błędne.

Owoce i warzywa źle oznaczone

Inspektorzy Państwowej Inspekcji Handlowej stwierdzili, że tak dzieje się nadal. Tylko od początku roku do czasu wstrzymania kontroli na czas ograniczeń spowodowanych koronawirusem w Biedronce na wywieszkach informujących o pochodzeniu warzyw i owoców nieprawdziwe informacje o krajach pochodzenia dotyczyły 24 partii spośród 168 skontrolowanych. To nieco mniej niż w 2019 roku (14,2 proc.), ale wciąż sporo.

Czytaj także

Do tego w przypadku 19 partii (11,3 proc.) pochodzenie owoców lub warzyw niezgodnie z prawdą zadeklarowano jako polskie. Przykładowo na wywieszce przy stoisku widniała „Polska”, a w rzeczywistości marchew pochodziła z Belgii i Holandii (sklepy w woj. śląskim), ogórki szklarniowe wyrosły na Ukrainie (sklep w woj. lubelskim), kapusta włoska przyjechała z Francji (sklep w woj. zachodniopomorskim).

Biedronce grozi kara

Prezes UOKiK zarzucił Jeronimo Martins, właścicielowi sieci Biedronka, naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Jeśli ta praktyka zostanie dowiedziona, sieci grozi kara wynosząca nawet 10 proc. rocznego obrotu.

Zdaniem prezesa UOKiK, Tomasza Chróstnego, niewłaściwych oznaczeń nie można lekceważyć. - Dla wielu osób to kluczowa informacja, która mogła przesądzić o zakupie danego produktu - stwierdził Tomasz Chróstny.

Czytaj także: Biedronka zwalnia pracowników, którzy w czasie promocji "Biała Noc" obłowili się na skutek błędu systemu

- Konsumenci coraz częściej kierują się w swoich wyborach patriotyzmem gospodarczym i chętnie sięgają po produkty krajowe. Nieprawdziwe informacje w sklepach Biedronka mogły zniekształcić ich decyzje zakupowe – twierdzi prezes UOKiK.

Czytaj także

To niejedyne postępowanie, które toczy się wobec Biedronki. Pozostałe dwa dotyczą niewłaściwego informowania o cenach i nieuczciwych praktyk wobec dostawców produktów spożywczych.

Pierwsze z nich zostało wszczęte po potwierdzeniu sygnałów o tym, że ceny podane na półkach często są niższe niż te przy kasie.
Kolejne dotyczyło wymuszania na dostawcach produktów spożywczych, zwłaszcza warzyw i owoców, dodatkowych rabatów.

Za wprowadzanie w błąd odnośnie cen Biedronce grozi także kara wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. Za wykorzystywanie przewagi wobec dostawców - do 3 proc. rocznego obrotu. Oba postępowania jeszcze są w toku.

Zobacz też:

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto