OS. SOBIESKIEGO - We wrześniu parkowanie obok PST będzie płatne

- W ubiegłym roku przyszedł do administracji mieszkaniec, skarżąc się, że o godzinie 11 pojechał na zakupy i po powrocie nie miał gdzie zaparkować auta - mówi Eugeniusz Jędrzejczak, kierownik os. Sobieskiego. - Musieliśmy coś z tym fantem zrobić, tym bardziej że przez tyle lat miasto nie zaoferowało w okolicy nic parkującym tu kierowcom z pobliskich gmin. Prowadziliśmy negocjacje, najpierw z MPK, a potem z ZTM, żeby oni wydzierżawili ten teren, zorganizowali parking "park & ride" i zapewnili bilety w cenie opłaty za postój, ale rozmowy zakończyły się niczym.

Dlatego od września teren przed blokiem numer 26 zostanie podzielony na dwa parkingi. Zostaną one ogrodzone, a na wjeździe staną szlabany. Na tym bliższym na ul. Stróżyńskiego znajdzie się 110 miejsc dla przyjezdnych. Obiekt będzie działał 24 godziny na dobę i będzie dozorowany. Każdy będzie mógł wykupić abonament za 80 zł miesięcznie uprawniający do 10 godzin postoju na dobę. Jednorazowe opłaty będą wynosiły: 2 zł za pierwszą godzinę i złotówkę za każdą następną.

Na terenie mieszczącym się bliżej bloku znajdzie się 260 darmowych miejsc dla mieszkańców, którzy podniosą szlaban dzięki karcie członkowskiej Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Jest to dla nas swojego rodzaju eksperyment. Jeżeli się sprawdzi, to słyszałem, że podobne parkingi mogą zostać otwarte w pobliżu peronów PST na osiedlu Bolesława Chrobrego i Bolesława Śmiałego. Tam też jest taki problem jak u nas - informuje E. Jędrzejczak.

To, co niedługo uda się spółdzielni mieszkaniowej, od lat nie wychodzi miastu. Plany są, lokalizacje też, kilka miesięcy temu udało się nawet zmienić odpowiednio uchwałę dotyczącą przejazdów komunikacją miejską (dodano do niego zapis upoważniający osoby zostawiające auto na parkingu typu park & ride do bezpłatnych przejazdów tramwajami i autobusami). Ostatnio ogłoszono nawet przetarg na stworzenie i obsługę parkingów. Miały powstać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Inwestor zbudowałby parking na gruncie miejskim i czerpał z niego korzyści przez określony czas, na przykład 30 lat. Później obiekt przeszedłby na własność miasta.

Początkowo zgłosiły się trzy firmy, które rozpoczęły z miastem negocjacje. Ostatecznie się jednak wycofały i do złożenia ofert końcowych nie doszło. Potencjalni inwestorzy oczekiwali dodatkowych gwarancji od miasta: by ono amortyzowało koszty parkingów w przypadku, gdyby stały puste i by gwarantowało kredyty na ich budowę.

Henryk Spychalski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej magistratu, zapewnia jednak, że miasto z pomysłu nie rezygnuje. Jest przekonany, że sporo firm może być zainteresowanych partnerstwem publiczno-prywatnym. Dlatego urzędnicy analizują teraz, czy kolejny przetarg ogłaszać na takich samych zasadach, czy jednak nieco je zmienić. Decyzja ma zapaść najpóźniej do końca września.

Do 2012 roku w Poznaniu miały powstać dwa parkingi park & ride - przy trasie PST i jeden park & go (parkuj i idź) - na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej, Pułaskiego i Roosevelta. Ten drugi miał być automatyczny: kierowca podjeżdżałby do wjazdu na parking, wysiadłby z auta, które automatycznie byłoby transportowane na miejsce postojowe. Dzięki temu obiekt można byłoby lepiej wykorzystać.