OS. ZWYCIĘSTWA - Spółdzielnia zbuduje dwa bloki ... kosztem przedszkolaków

– Spółdzielnia wypowiedziała nam umowę najmu, ponieważ zamierza na działce, na której stoi ten budynek, postawić dwa bloki mieszkalne – wyjaśnia Andrzej Tomczak, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania.

Miasto starało się negocjować przedłużenie najmu ze spółdzielnią do 2012 roku, ale okazało się to niemożliwe, ponieważ pierwsze prace na tym terenie przeprowadzane mają być już w IV kwartale 2010 roku.

– Nie ukrywam, że dla nas to problem, zwłaszcza teraz, gdy za kilkanaście dni rozpoczyna się nabór do przedszkoli – dodaje Andrzej Tomczak. – Musimy szybko znaleźć miejsca dla prawie 90 przedszkolaków, które trzeba będzie przenieść najprawdopodobniej do pobliskich placówek. Może się okazać, że przez taki obrót sprawy nie będzie wolnych miejsc dla nowych przedszkolaków w tym rejonie.

– Szkoda, że nikt wcześniej nie pomyślał o dzieciach i nie poinformował nas o tych planach – mówi Małgorzata Zagórska, dyrektor Przedszkola nr 175. – Przeniesienie placówki, czy jej likwidacja, nie jest wcale łatwe, zwłaszcza gdy ma się na to tylko kilka miesięcy.

Pojawiło się już kilka pomysłów przeniesienia dzieci, ale muszą być one skonsultowane z ich rodzicami. Jedną z propozycji jest przeniesienie najstarszych przedszkolaków do pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 11, a najmłodszych – do mieszczącego się w skrzydle szkoły Instytutu Małego Dziecka.
– To jednak są tylko wstępne plany, w poniedziałek spotykam się z rodzicami przedszkolaków i spróbujemy znaleźć jakieś rozwiązanie – dodaje dyrektor.
Jedno rozwiązanie przedstawiła – w piśmie do wydziału oświaty – spółdzielnia. Proponowała, że w pawilonie handlowo-usługowym, który ma powstać obok nowych bloków umieściłaby przedszkole. Teraz nie jest to już takie oczywiste.

– Wszystko zależy od inwestora strategicznego, którego staramy się pozyskać – tłumaczy Grzegorz Kaźmierczak, zastępca prezesa Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Winogrady”. – Jeżeli uda nam się to zrobić i inwestor wybuduje pawilon, przeznaczając jego część na przedszkole, to o dzieciach nie zapomnimy. Na razie nie znalazł się taki inwestor, ale nadal szukamy.

Dla Grzegorza Kaźmierczaka oburzenie mieszkańców, od których odbiera w tej sprawie sygnały, jest nieuzasadnione, w końcu sami w referendum wyrazili zgodę na takie zagospodarowanie tego terenu.

– Poza tym, budynek w którym jest przedszkole jest w złym stanie technicznym i tak wnioskowałbym o to, by go zburzyć. Remont nie wchodzi w rachubę, bo byłby za drogi – dodaje zastępca prezesa.