Przeprowadzone przed wakacjami badania społeczeństwa "Oszczędnościowy barometr ING" pokazały kto potrafi odłożyć pieniądze a kto wydaje za dużo. Polacy jednogłośnie wskazali mieszkańców Poznania jako tych, którzy najrozsądniej podchodzą do swoich wydatków. Za oszczędnych uważani są także krakowianie. Mieszkańcy stolicy za to, mają opinię tych, którzy są rozrzutni i żyją ponad stan.

Mimo tych opinii, Polacy coraz częściej i konstruktywniej myślą o oszczędzaniu, które nie musi wcale oznaczać odkładania procenta swoich dochodów do skarpety, pod obrus czy na konto bankowe. Polacy zwyczajnie dużo rozważniej dysponują swoimi finansami. Nie oznacza to jednak, że rezygnują ze swoich przyzwyczajeń i codziennych przyjemności, wręcz przeciwnie, potrafią przewartościować każdą zarobioną złotówkę i pełniej ją wykorzystać.

Takie postępowanie to nowy trend, który daje się zauważyć także w innych krajach europejskich – nosi nazwę the new frugality – a jego filozofią jest życie na lepszym poziomie w obrębie tego samego przychodu. Polega na świadomym, mądrym wydawaniu pieniędzy: korzystaniu z internetowych porównywarek cen, wybieraniu najtańszych, nie najbliższych sklepów i punktów usługowych, robieniu zakupów grupowych, wyszukiwaniu ofert „last minute” etc. Czyli coś co każdy poznaniak zna i stosuje od dawna.

Na co odkładają Polacy? Z badań ING wynika, że zdecydowana większość z nas odkłada pieniądze na przyszłość swoich dzieci – aż 83 proc., inni na tak zwaną czarną godzinę – 78 proc., mieszkanie, nowy samochód i emeryturę. Odkrywczą była obserwacja, że wyższy poziom deklarowanych potrzeb zauważono w grupie osób nie posiadających żadnych oszczędności.