Cieślewicz był początkującym dziennikarzem „Głosu Wielkopolskiego”. 13 lutego 1982 r. pod Poznańskimi Krzyżami trwała manifestacja, którą brutalnie rozpędzili milicjanci. Cieślewicz stał na Moście Teatralnym i czekał na tramwaj, gdy został zaatakowany przez zomowców rozganiających demonstrantów. Mężczyzna zmarł 2 marca w wyniku uszkodzenia mózgu.
W 1992 r. na Moście Teatralnym umieszczono pamiątkową tablicę, pod którą co roku zbierają się jego bliscy oraz inne osoby chcące uczcić jego pamięć. W tym roku przed południem kwiaty pod tablicą złożyli członkowie „Solidarności” a po południu sympatycy i członkowie poznańskiej „Naszości”, którzy złożyli kwiaty i zapalili znicze.
- Ta zbrodnia nigdy nie została ukarana, zbrodniarze do dziś pozostają bezkarni. Mimo że udało się ustalić nazwisko jednego z milicjantów, który brał udział w pobiciu Wojtka, sprawę umorzono z powodu braku dowodów, że to jego ciosy okazały się śmiertelne – mówił lider „Naszości” Piotr Lisiewicz. – Przychodzimy tutaj co roku, aby pokazać, że nie zgadzamy się na tą bezkarność i że pamiętamy o Wojtku Cieślewiczu i innych ofiarach stanu wojennego.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?