Państwowa, ale płatna

Przejazd autostradą A2 między Koninem a Dąbiem, której budowa właśnie rusza, będzie płatny. Za 15 miesięcy odcinek powinien być gotowy.

– Warunki w jakich przyjdzie nam budować ten odcinek nie będą łatwe. Autostrada przechodzi przez dolinę Neru, a to oznacza, że będzie biegła terenami podmokłymi. Tylko między Kołem a Dąbiem trzeba będzie z tego powodu wybudować około osiemnastu kilometrów nasypów. – wyjaśnia Piotr Chodorowski, zastępca dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu. Jednym z ważniejszych i niełatwych zadań będzie też podniesienie słupów energetycznych, na których rozpięta jest sieć wysokiego napięcia 220 kV. Do wyburzenia jest też kilkadziesiąt budynków. Na budowie zatrudnionych będzie około dwóch tysięcy ludzi. Przejazd wybudowaną autostradą będzie płatny. – Nie została ustalona, ani cena przejazdu, ani też to kto będzie pobierał opłatę. Nie jest pewne czy wybrany zostanie koncesjonariusz, który będzie wzorem innych autostrad odpowiedzialny za jej eksploatację – mówi Aleksander Trofimowicz z Biura Projektów Unijnych GDDKiA w Warszawie.

Przekazaniu w eksploatację tego odcinka koncesjonariuszowi – prywatnej firmie – sprzeciwia się Unia Europejska, która w 85 procentach finansuje budowę. Pozostałe pieniądze pochodzą z budżetu państwa. Jednak wiadomo już, że część środków budżetowych będzie stanowiła pożyczka z EBI. W środkach jakie Unia Europejska przeznaczyła na budowę A2 tym razem nie ma pieniędzy na organizację zaplecza dla nadzoru inwestorskiego czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.