MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Paralotnia runęła na pole

Dagmara ROSZAK
- Po tragicznym wypadku została jedynie plama krwi i rozbita paralotnia - mówi Kazimierz Wajnert, z Kruczyna naoczny świadek wypadku. Foto D. Roszak
- Po tragicznym wypadku została jedynie plama krwi i rozbita paralotnia - mówi Kazimierz Wajnert, z Kruczyna naoczny świadek wypadku. Foto D. Roszak
Prawdopodobnie silny i porywisty wiatr był przyczyną śmiertelnego wypadku 47-letniego paralotniarza, który zginął w okolicach Nowego Miasta. Do zdarzenia doszło 6 maja wieczorem, około godziny 20.

Prawdopodobnie silny i porywisty wiatr był przyczyną śmiertelnego wypadku 47-letniego paralotniarza, który zginął w okolicach Nowego Miasta.

Do zdarzenia doszło 6 maja wieczorem, około godziny 20. Nad polami koło Nowego Miasta nad Wartą na niebie pojawiła się paralotnia.

W miejscowości, tak niewielkiej, jak Nowe Miasto wzbudziło, to powszechne zainteresowanie. Jednakże po około godzinnym szybowaniu nad okolicą - jak wynika z relacji naocznych świadków - podczas nawrotu, z nieustalonych przyczyn paralotnia wraz z pilotującym ją 47-letnim mieszkańcem Jarocina runęła w dół z zawrotną szybkością, rozbijając się na pobliskich polach.

- Po 20. zerwał się silny wiatr. Siedziałam akurat ze znajomymi przed sklepem gdy nad lasem pojawiła się paralotnia. Minęło może kilka minut, gdy nagle zawirowało nią i spadła na pole - opowiada bieg wydarzeń Izabela Spitalniak, naoczny świadek wypadku.

- Pobiegliśmy po lornetkę sprawdzić, czy pilot się rusza. Jednak nie wstawał. Czym prędzej moi znajomi udali się na miejsce wypadku, a chwilę potem dotarłam tam i ja. Niestety paralotniarz już nie żył. Na miejscu zrobiło się spore zamieszanie . Przyjechała karetka pogotowia, policja, prokurator. Wszyscy zgodnie przyznają, że podmuchy wiatru były bardzo silne. Od jego porywów w pobliżu wypadku złamała się nawet topola.

- Poza tym tu, między lasami mógł utworzyć się wir. Kiedyś byłem świadkiem jak szybowiec miał problemy akurat w tych okolicach - mówi Kazimierz Wajnert.
Przyczyny wypadku ustali biegły z dziedziny lotnictwa. Prawdopodobnie mężczyznę, który nie opanował dobrze umiejętności latania na paralotni, zaskoczył silny wiatr.

Piotr Szymurski,
zastępca rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Środzie Wlkp.

- Wczoraj w godzinach wieczornych, około 21 w pobliżu miejscowości Nowe Miasto rozbiła się paralotnia. Lecący nią mieszkaniec Jarocina poniósł śmierć na miejscu. obecnie nie wiemy nic ponad to, teraz trwa ustalanie przyczyn wypadku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto