Aleja spacerowa, łącząca os. Bohaterów II Wojny Światowej z Powstań Narodowych, która przebiega przez obszar planowanego Parku Rataje, zyska nową nawierzchnię oraz oświetlenie. - Ta inwestycja jest bardzo potrzebna - uważa Adam Pawlik, radny Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego. - Gdy pada deszcz, trakt spacerowy przypomina błotnistą drogę. Wieczorem jest ciemno i niebezpiecznie, bo nie ma oświetlenia. Napadają szczególnie kobiety, którym zabierają torebki.
W budżecie na ten cel zarezerwowano 400 tys. zł. - Myślę, że aleja powstanie jeszcze w tym roku - mówi Barbara Hoffman, zastępca dyrektora Zarządu Zieleni Miejskiej. - To zależy od rozstrzygnięcia przetargu. Dzisiaj upływa termin składania ofert. Wszystko będziemy realizować zgodnie z projektem z wyjątkiem 30-metrowego fragmentu.
Zobacz także: Pomysły na park na Ratajach w Urzędzie Miasta [ZDJĘCIA]
Ten odcinek przebiega w sąsiedztwie dawnej fabryki domów, na terenie, który nie jest objęty planem miejscowym. - Dlatego musieliśmy wystąpić o warunki zabudowy - tłumaczy B. Hoffman. - Decyzja, którą uzyskaliśmy została oprotestowana.
A. Pawlik twierdzi, że aleję poprowadzono tak, by ominąć teren prywatny. - W tym miejscu ścieżka ma kształt rogala - dodaje A. Pawlik. - Graniczy z nim teren firmy Chyżańska I, należącej do poznańskiego dewelopera Dariusza Wechty. Spółka zaskarżyła decyzję o warunkach zabudowy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Nie zgadza się na tę inwestycję, choć aleja nie przebiega na jej terenie. Uzasadnienie można sprowadzić do stwierdzenia: nie, bo nie. Zdaniem radnego, to wstrzymało inwestycję, która miała być realizowana już w sierpniu. Ostatecznie ZZM zdecydował się wykonać zadanie, ale bez zaskarżonego 30-metrowego fragmentu.
- To ewidentna złośliwość - mówi o działaniu dewelopera A. Pawlik. - Nie zbudował osiedla, to zamierza przeszkadzać wszelkimi możliwymi sposobami w tym, co my zamierzamy. Nam nie zrobi krzywdy, tylko sobie zrobi zły pijar. Pozostanie wydźwięk, że Wechta nie pozwolił na zbudowanie 30 metrów ścieżki.
Dariusz Wechta zaprzecza, by jego działania skierowane były przeciwko mieszkańcom. - Wycofaliśmy skargę z SKO - mówi D. Wechta. - Spowodowana była zwykłą, ludzką pomyłką. Sądziliśmy, że ścieżka przechodzi przez naszą nieruchomość. Były takie same numery działek, ale architekt pomylił arkusze. O naszej decyzji poinformowaliśmy także ZZM.
Więcej w czwartkowym Głosie Wielkopolskim
Zobacz także: Park na Ratajach znów podzielił
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?