MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PARK RATAJSKI MOŻE NIE POWSTAĆ - Budować czy zazieleniać?

Anna KOSEK
– Ziemia jest naszą własnością, ale nie możemy nią rozporządzać, więc na czym polega ta własność? – pyta Zofia John. - Fot. F. Springer
– Ziemia jest naszą własnością, ale nie możemy nią rozporządzać, więc na czym polega ta własność? – pyta Zofia John. - Fot. F. Springer
Prywatni właściciele części terenu, na którym zaplanowano park ratajski, nie chcą sprzedać swych działek. Domagają się, by miasto przywróciło ich dawne przeznaczenie z gruntów pod zieleń na tereny pod zabudowę.

Prywatni właściciele części terenu, na którym zaplanowano park ratajski, nie chcą sprzedać swych działek. Domagają się, by miasto przywróciło ich dawne przeznaczenie z gruntów pod zieleń na tereny pod zabudowę.

Zmiana przeznaczenia oznaczałaby dla właścicieli większy zarobek, bo grunty pod zabudowę są droższe. Miasto proponuje 3 mln zł za 4,3 ha – kwotę oszacowaną dla działek przeznaczonych na tereny zielone. I taką kwalifikację mają te grunty od 1999 r. Sprawa wydaje się więc oczywista. Jednak nie dla właścicieli. Dlaczego?

Miał być budowlany

Zofię John, która reprezentuje prywatnych posiadaczy jednej z działek leżących w granicach parku, wywłaszczono w 1965 r. Wtedy było to zgodne z prawem, bo jej teren (i sąsiadów) przeznaczono na cel publiczny – pod plac budowy. Zajął go kombinat produkujący wielką płytę na osiedla. Kiedy w 1991 roku przestał istnieć, przestał istnieć też cel wywłaszczenia i ziemia powinna wrócić do właścicieli. Stało się to jednak dopiero w 2001 r.
– Cel wywłaszczenia został określony – plac budowy. Według ustawy, nie można go zmienić – tłumaczy pani Zofia. Tymczasem w planie zagospodarowania z 1994 r. teren przeznaczony jest pod zieleń.

Zieleń i tak będzie

- Chcemy sprzedać ziemię od dawna, ale po co komu w mieście działka, na której nie można budować? Od 1999 r. walczymy o to, by grunty zostały uznane za budowlane, tak jak to było od 1975 r. we wcześniejszych planach. Nie mamy zamiaru wstrzymywać budowy parku, ale niech miasto wykupi nasze działki po cenach terenów pod zabudowę – dodaje.
Zgodnie z prawem, jeżeli działka będzie budowlaną, i tak musi być na niej 25 proc. zieleni. Jak mówią jej właściciele, uznanie gruntu za przeznaczonego pod budowę nie będzie przeszkadzało w jego zazielenieniu i stworzeniu ogólnodostępnego parku.

Tylko negocjacje

Mimo że miasto przeznaczyło już pieniądze na wykup ziemi, nie może zmusić właścicieli do jej sprzedaży, bo park nie stanowi celu publicznego. – Teren ten nie podlega wywłaszczeniu. Pozostają więc tylko negocjacje, które będą trwać tak długo, aż obie strony dojdą do porozumienia – mówi Andrzej Krygier, dyrektor Geopozu.
Zofia John wysłała już pisma do Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, Geopozu i radnych. Była w tej sprawie nawet u prezydenta Poznania, ale nikt nie odpowiedział jej, skąd wzięły się zmiany w planach.
W tworzeniu nowego planu parku nie uwzględniono też jej argumentów. Zofia John może tylko zgłosić swoje uwagi za miesiąc, kiedy projekt zagospodarowania zostanie przekazany do publicznej dyskusji lub... nie sprzedać ziemi miastu.
Jeżeli właściciele nie zgodzą się na sprzedaż, posypie się projekt parku, który czeka na realizację od 44 lat. Gdyby urzędnicy miejscy uwzględnili ich pretensje na etapie tworzenia planu, miasto sporo zaoszczędziłoby na konieczności dokonywania kolejnych zmian w projekcie parku.

Cena ziemi

W 2001 roku Geopoz wyliczył wartość metra kw. tej ziemi na 304 zł. Obecnie średnia wartość metra kw. ziemi pod zabudowę na Nowym Mieście to około 350 zł. Cena za metr kw. gruntu pod zieleń to najczęściej połowa tej kwoty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Nowe stawki za „urzędówki" dla adwokatów i radców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto