Poznańskim strażnikom miejskim przytrafiają się co jakiś czas dość nietypowe interwencje. Ostatnia z nich dotyczyła miauczenia, które wydobywało się z samochodu zaparkowanego na Piątkowie.
Przybyli na miejsce strażnicy rzeczywiście stwierdzili, że spod maski auta słychać miauczenia kota. Jego samego jednak nie było widać. Po ustaleniu miejsca zamieszkania właściciela, poproszono go o zejście i otwarcie pojazdu.
Jak się okazało, kot był schowany w komorze silnika. Skąd się tam wziął i kto jest jego właścicielem szybko się wyjaśniło. Właściciel samochodu natychmiast chwycił za telefon i zadzwonił do swojej rodziny mieszkającej w Zielonej Górze koło Obrzycka (ok. 70 kilometrów od Poznania), u której niedawno był z wizytą.
Rozmowa brzmiała mniej więcej tak:
- Czy nie zaginął wam kociak?
- No właśnie, szukamy go od twojego wyjazdu.
- Nie martwcie się, jest cały i zdrowy - przyjechał do mnie na wakacje.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?