To był drugi mecz w tym sezonie, który poznaniacy rozgrywali w Arenie. O ile spotkanie z Anwilem Włocławek przyciągnęło na trybuny prawie 3 tysiące kibiców, o tyle w czwartek na pojedynek z Czarnymi Słupsk przyszło już prawie o połowę mniej osób.
Mecz rozpoczął się od szybkiego objęcia prowadzenia 5:0 przez gospodarzy. Po pięciu minutach to już jednak goście prowadzili 12:10. Ostatnie słowo w tej odsłonie spotkania należało jednak do poznaniaków – dzięki celnej „trójce” Djordje Micicia po pierwszej kwarcie PBG Basket prowadził 20:18.
Po wznowieniu gry najpierw trafił Tomasz Smorawiński, a po chwili na 24:18 podwyższył Jakub Parzeński. Niestety, w przeciągu kolejnych trzech minut poznaniacy nie potrafili już ani razu umieścić piłki w koszu rywali. Czarni wyszli na prowadzenie najpierw 27:24, a później 31:28. Znów jednak lepszą końcówkę kwarty mieli podopieczni Miliji Bogicevicia, dzięki czemu oba zespoły schodziły do szatni przy remisie 31:31.
Trzecią kwartę obie drużyny rozpoczęły niezwykle skoncentrowane. Długo rozgrywały atak pozycyjny, bojąc się popełnić błąd. W efekcie wynik cały czas oscylował wokół remisu, aż w końcu na nieco ponad dwie minuty przed końcem kwarty Paweł Kikowski trafił za trzy punkty, wyprowadzając Czarnych na prowadzenie 46:41.
Poznaniacy nie potrafili doprowadzić do wyrównania - mieli swoje okazje, ale wyraźnie brakowało im skuteczności, a także trochę szczęścia. Kilkakrotnie zdarzało się, że piłka „tańczyła” na obręczy, ale nie chciała wpaść do kosza.
Nieskuteczność wprowadziła trochę nerwowości, którą wykorzystali rywale i na początku czwartej kwarty prowadzili już nawet 54:41. Poznaniacy usiłowali gonić wynik, ale doświadczeni gracze ze Słupska nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną gości 62:55.
W poznańskim zespole znów zawiodła skuteczność pod koszem – Djordje Micić na 9 rzutów za dwa punkty trafił zaledwie dwa, a Mateusz Bartosz na pięć prób nie wykorzystał żadnej. Ten drugi zaliczył jednak aż 12 zbiórek, o które jego zdaniem wcale nie było łatwo.
- Obręcze w Arenie są bardzo twarde, przez co trudno przewidzieć, gdzie odbije się piłka – wyjaśniał po spotkaniu Bartosz. – Dlatego też wolę grać na AWF-ie, chociaż kibice byli dzisiaj wspaniali, a pamiętam, że dwa, trzy lata temu w Arenie graliśmy dla prawie pustych trybun.
Frekwencję i doping doceniał też trener Milija Bogicević.
- Tym bardziej jest nam przykro, że nie daliśmy naszym kibicom zwycięstwa – żałował szkoleniowiec PBG Basket.
PBG Basket Poznań - Energa Czarni Słupsk 55:62
Kwarty: 20:18, 11:13, 10:17,14:14.
PBG Basket: Kulig 16, Micić 11, Comagić 11, Nikolić 6, Bartosz 4, Smorawiński 4, Parzeński 3, Nowak 0.
Czarni: Morrison 18, Cesnauskis 11, Burrell 10, Białek 5, Hinson 5, Kikowski 5, Roszyk 4, Leończyk 4.
Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, ptrzejdź do galerii.
**
**
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?