Powrót na ligowe parkiety okazał się wyjątkowo pechowy
dla Ewy Borys, której w drugiej kwarcie spotkania
z MKS Wrocław odnowiła się kontuzja.
Borys bardzo dobrze spisywała się na początku sezonu, ale w meczu 5. kolejki z PWSZ w Gorzowie nabawiła się kontuzji kolana. - W opinii lekarza mogła wrócić na parkiet 10 grudnia, my jednak poczekaliśmy do Nowego Roku. Dlatego też uważam, że jej powrót na boisko był przedwczesny. Na razie trudno stwierdzić, na ile poważny jest to uraz. Przekonamy się o tym na początku tygodnia - mówił mocno zmartwiony trener Unii, Zbigniew Grześczyk.
Na szczęście jego podopieczne wygrały 76:71, ale o stylu w jakim osiągnęły należałoby jak najszybciej zapomnieć. - Bardzo słabo zagraliśmy w obronie, popełniliśmy dużo błędów. Kiepsko spisywaliśmy się też na desce - ocenił pojedynek mówił Grześczyk. Przyczyną gorszej postawy na tablicach był brak inne wysokiej zawodniczki - chorej Danuty Przybylak.
Niewiele brakowało, by pojedynek zakończył się sensacyjną wygraną gości, bowiem wrocławianki w czwartej kwarcie wygrywały 67:61. Wówczas trzykrotnie ,,za trzy’’ trafiła Aleksandra Kośmider i to jej rzuty zadecydowały o zwycięstwie swarzędzanek.
Wynik
Unia - MKS Wrocław 76:71
(15:22, 21:10, 25:25, 15:14)
Unia: Kośmider 16, Lewandowska 16, Rezler 13, Talarczyk 8, Czerniak 7, Słomińska 6, Borys 6, Parzymies 4, Jarkowska 0.
MKS (najwięcej): J. Podziemska 27, D. Podziemska 14.
Roland Garros - czy Świątek uźwignie presję?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?