Lechowi nie udało się po raz szósty wygrać w Arenie. W finale, lepiej rzuty karne
wykonywali piłkarze Widzewa. To pierwszy triumf łodzian w Poznaniu.
Hala Arena była wczoraj chyba najbardziej gorącym miejscem w Poznaniu. A wszystko to za sprawą piłkarskich emocji, które towarzyszyły turniejowi Lotto Remes Cup.
Blisko 2000 widzów obejrzało lawinę goli. Szkoda, że nie doczekali się szóstego triumfu Lecha w poznańskiej imprezie. Lecz ważniejsze jest chyba to, że Kolejorz znów pokazał, iż jest zespołem głodnym sukcesów. A przecież w kilku ostatnich edycjach turnieju różnie z tym było.
Szeryf rządził i strzelał
W meczach eliminacyjnych klasą dla siebie byli Piotr Reiss i Maciej Scherfchen.,, Szeryf’’ nie tylko dyrygował grą defensywną, ale również popisywał się pięknymi uderzeniami z dystansu. Kapitan Lecha jak zwykle imponował techniką i strzeleckim instynktem. Po jego golu w inaugurującym turniej meczu z Widzewem, kiedy z ostrego kąta kropnął z woleja pod poprzeczkę, ręce same składały się do oklasków.
Po raz pierwszy zaprezentował się przed poznańskimi kibicami Arkadiusz Malarz. Rywal Krzysztofa Kotorowskiego w walce o trykot z numerem 1, pokazał kilka widowiskowych, brawurowych interwencji.
Strzałem w dziesiatkę okazało się wprowadzenie band. W porównaniu z poprzednimi latami znacznie ograniczono pole gry, ale niewspółmiernie wzrosło tempo akcji.
- Na parkiecie było trochę ciasno, lecz piłka szybciej przenosiła się od bramki do bramki. Efekt musiał jednak zadowolić kibiców, bo oglądali mnóstwo goli – przyznał trener Lecha Czesław Michniewicz.
Brawa dla Promienia
Na słowa pochwały zasłużyła też drużyna Promienia Remesu Opalenica. Lider klasy okręgowej najpierw stoczył wyrównany pojedynek z gdyńską Arką, a w drugim meczu przez sześć minut prowadził nawet z Lechem.
Piłkarze Promienia, ku uciesze swoich wiernych fanów, o prawdziwą sensację postarali się jednak w meczu o trzecie miejsce. W pełni zrewanżowali się gdynianom za minimalną porażkę i rozgromili pierwszoligowca aż 5:1!
- To jest zespół który poradziłby sobie w III lidze. Widać rękę trenera Krzysztofa Pancewicza, z którym współpracowałem w Warcie – chwalił rywali szkoleniowiec Arki Wojciech Wąsikiewicz.
Decydowała siódma seria karnych
Finał rozpoczął się po myśli Lecha. Poznaniacy błyskawicznie objęli prowadzenie 2: 0 po dwóch strzałach Pawła Buzały. Potem jednak do głosu doszli piłkarze Widzewa. 120 sekund przed końcem łodzianie prowadzili 6:4. Kolejorz nie rezygnował. Po wspaniałym finiszu doprowadził do remisu. Najpierw pieknym strzałem popisał się Topolski, a chwile później rzut karny po faulu na Buzale wykorzystał Telichowski.
Rozstrzygniecie padło dopiero w siódmej serii rzutów karnych. Pomylił się młody Artur Marciniak, zimnej krwi nie zabrakło natomiast Łukaszowi Trałce i Widzew mógł swiętować swój pierwszy triumf w Poznaniu.
Wyniki
Lech – Widzew 4:2
Bramki: Scherfchen 2, Reiss, Topolski oraz Białek 2
Remes – Arka 4:5
Bramki: Rewers 2, Hirsch, Koszakow oraz Kołodziejski, Parzy, Pudysiak, Wróblewski, Jakosz
Lech – Remes 4:2
Bramki: Reiss 2, Nawrocik, Scherfchen oraz Koszakow, Rewers
Widzew – Arka 3:3
Bramki: Wawrzyniak 2, Michalski oraz Griszczenko, Kościelniak, Parzy
Widzew – Remes 3:0
Bramki: Białek, Kowalczyk, Wawrzyniak
Lech – Arka 3:1
Bramki: Buzała 2, Toposki – Griszczenko
O trzecie miejsce
Remes – Arka 5:1
Bramki: Hirsch 2, Rewers, Koszakow, Putz oraz Wróblewski
Finał
Lech – Widzew 6:6 karne 3:4
Bramki: Buzała 2, Telichowski 2, Scherfchen, Topolski oraz Klepczyński 2, Wawrzyniak 2, Świerblewski, Konieczny.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?