Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piecobiogaz pozostaje w I lidze siatkarek

Radosław Patroniak
Zawodniczki KS, Małgorzata Lubera (z lewej) i Beata Strządała blokują atak Anny Klimakowej
Zawodniczki KS, Małgorzata Lubera (z lewej) i Beata Strządała blokują atak Anny Klimakowej Grzegorz Dembiński
Marzenia o ekstraklasie siatkarekw Murowanej Goślinie trzeba odłożyć co najmniej o rok. W trzecim barażowym spotkaniu podopieczne Jacka Skroka przegrały wczoraj na własnym parkiecie z AZS Białystok 1:3.

Była to trzecia porażka beniaminka I ligi w konfrontacji z ekipą Podlasia. Akademiczki straciły tylko dwa sety i tym samym nie pozostawiły naszemu zespołowi żadnych złudzeń.

W pierwszym secie kibice mieli jednak okazję obserwować długie wymiany i grę ze stykowym wynikiem. - Bałam się, że wyjdziemy na parkiet ze spuszczonymi głowami, ale tak nie było. Wymazałyśmy z pamięci poprzednie porażki i grałyśmy z akademiczkami jak równy z równym, przynajmniej w dwóch pierwszych partiach. Po trzeciej wiara w wygraną jednak u nas osłabła - mówiła skrzydłowa Piecobiogazu Alicja Malinowska.

W pierwszym secie rzeczywiście ekipa z Murowanej Gośliny stawiała zacięty opór. Dopiero przy stanie 22:23 dała się zaskoczyć Magdalenie Godos (efektowna kiwka rozgrywającej AZS) i Dominice Kuczyńskiej, która skorzystała z prezentu na siatce po słabym przyjęciu naszej drużyny.

Z kolei w drugiej partii Piecobiogaz szalał w bloku. Zawodniczki Jacka Skroka zdobyły w ten sposób pięć punktów z rzędu i w pewnym momencie ich przewaga wzrosła do siedmiu "oczek" (16:9). AZS pogodził się z porażką, oszczedzając energię na decydujące fragmenty pojedynku.

Całą gamę swoich możliwości przyjezdne pokazały w trzecim secie. Fantastycznie przyjmowała zagrywkę i broniła Magdalena Saad. W ataku brylowała natomiast była zawodniczka AZS AWF Poznań Aleksandra Kruk (otrzymała nagrodę dla MVP meczu). Dobrą serię goście kontynuowali w czwartej partii, w której uzyskali miażdżącą przewagę (8:16). Potem jednak podopieczne Wiesława Czai pomyślały chyba jednak o tym, że za kilka dni mogą być na wakacjach i siatkarki z Murowanej Gośliny doszły je na dwa punkty (19:21). Finisz znów jednak należał do AZS.

- Nie ma co ukrywać, że przeciwnik miał więcej argumentów, bo jest bardziej doświadczony, ograny i dysponuje lepszymi warunkami fizycznymi. Nie mogę jednak powiedzieć, że mój zespół zawiódł, wręcz przeciwnie, poprzeczkę zawiesił bardzo wysoko i pokazał, że chwilami jest w stanie zagrozić nawet ekipie z ekstraklasy - podkreślił Skrok.

Coś w tym jest, bo wprawdzie białostoczanki zakończyły rozgrywki na dziewiątym miejscu, ale w pierwszej części sezonu miały na rozkładzie takich gigantów jak Trefl Sopot, Muszynianka i Aluprof Bielsko-Biała. Inna sprawa, że jak się chce grać w elicie, to trzeba pokonywać poważne przeszkody...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto