Pierwszy dzień wiosny w Poznaniu. Dzień wagarowicza nie wyszedł jeszcze z mody [zdjęcia]

Dzień wagarowicza dla uczniów to przerwa od szkolnej monotnii, a dla straży miejskiej - wzmożone patrole. Póki co nie odnotowano jednak żadnych ekscesów - Dzień przebiega podobnie, jak w poprzednich latach. Negatywne zjawiska wagarowania będą marginalne - mówi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej.

Nastolatkowie przesiadują w centrach handlowych, tradycyjnie na Cytadeli, nad Wartą, w Parku Chopina, a także w poznańskich klubach. Jak wyjaśnia Piwecki, straż miejska legitymuje młodzież na otwartych przestrzeniach, gdyż w centrum handlowym musiałaby mieć pozwolenie od właściciela. Nad Wartą jest garstka wagarowiczów. Niektórzy mają obok siebie piwo.

Kliknij, żeby przejść do galerii

Młodzież ma sportowe zajęcia do południa, dlatego wagary nie są dla nich frajdą. -Do 12:30 jest Dzień Sportu, ale to tak, jakbyśmy mieli wolne. Nie chce nam się uczestniczyć w zawodach siatkówki i piłki nożnej, dlatego przyszliśmy posiedzieć sobie nad Wartę -mówi Jakub z XXX LO.

Nikomu nie przeszkadza, że robię zdjęcia. Poznań jest od kilku lat miastem, w którym tradycja wagarowania w pierwszy dzień wiosny zanika. Opowiada o niej Przemysław Piwecki:

- Od połowy lat 90. do 2003 roku okolice Starego Rynku przepełnione były wagarowiczami. Dochodziło do przepychanek z miejskimi strażnikami. To się zmieniło od 2004 roku, kiedy poznańskie szkoły powiedziały dość burdom. Powstał program, w którym uczniowie większości poznańskich szkół w dzień wagarowicza nie mają zajęć, ale zawody sportowe -opowiada Przemysław Piwecki.

Jak wyjaśnia Piwecki, straż miejska legitymuje wagarowiczów i doprowadza do szkoły bądź miejsca zamieszkania. W przypadku, kiedy wagarowicz jest osobą nieletnią i spożywa alkohol, na miejsce wzywa się policję. Próbuje się też ustalić, od kogo nieletni kupił alkohol.