MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pijany dyżur

Mirosław SZAŁATA
To pierwszy taki przypadek w naszym szpitalu - twierdzi dyrektor Krzysztof Szplit. Fot. M. Szałata
To pierwszy taki przypadek w naszym szpitalu - twierdzi dyrektor Krzysztof Szplit. Fot. M. Szałata
Lekarz neurolog, pełniący w sobotę dyżur na oddziale wewnętrznym szpitala powiatowego w Chodzieży, miał we krwi prawie dwa promille alkoholu. W sobotę po południu Grażyna K.

Lekarz neurolog, pełniący w sobotę dyżur na oddziale wewnętrznym szpitala powiatowego w Chodzieży, miał we krwi
prawie dwa promille alkoholu.

W sobotę po południu Grażyna K., mieszkanka podchodzieskiej wsi wezwała pogotowie. Twierdziła, że jej dwudziestojednoletni syn Rafał zażył za dużą dawkę leków uspokajających. Po kilku minutach kobieta zadzwoniła ponownie twierdząc, że jej syn uciekł z domu przez okno. Dyspozytorka doradziła wezwanie policji.
Policjantom udało się zatrzymać Rafała. Około godz. 18 mężczyzna z matką i w policyjnej eskorcie trafił na na pogotowie.

Podczas badania Rafał zapewniał lekarza dyżurnego, że wcale nie przedawkował leków, jednak jego matka nalegała, by syn został dokładniej zbadany, dlatego chłopak został skierowany na izbę przyjęć oddziału wewnętrznego chodzieskiego szpitala.

Na tym oddziale od godziny ósmej rano, w zastępstwie kolegi, dyżur pełnił lekarz neurolog Marek M. Zaczął badać i wypytywać pacjenta, który upierał się przy swojej wersji. Dlatego lekarz odmówił przyjęcia go na oddział.
Gdy matka Rafała nalegała, by przeprowadzić dokładne badania lekarz krzyknął na nią, chcąc ją wyprosić z gabinetu. – Od razu odniosłam wrażenie, że lekarz jest pijany – mówi Grażyna K.

Na takie zachowanie lekarza zareagowali policjanci.

Był pijany

Również w ocenie funkcjonariuszy lekarz zachowywał się tak, jakby był pijany. Dlatego przewieźli go do komendy. Badanie wykazało blisko 2 promille alkoholu we krwi. Marek M. poprosił o możliwość skontaktowania się z dyrektorem szpitala. – Poinformował mnie gdzie jest i że pełnił dyżur pod wpływem alkoholu, poprosił o zastępstwo – mówi dyrektor szpitala Krzysztof Szplit.

Miał dobrą opinię

Marek M. pracuje w chodzieskim szpitalu od 1988 roku. Zrobił specjalizację, cieszył się dobrą opinią w środowisku, prowadził prywatną praktykę, był jednym z twórców niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej. Miał swoich pacjentów. Był także radnym poprzedniej kadencji.
Wczoraj rano dyrektor szpitala podjął decyzję o rozwiązaniu z Markiem M. umowy o pracę i zwolnieniu go w trybie dyscyplinarnym. – To pierwszy taki przypadek w naszym szpitalu – twierdzi.

Dyrektor szpitala ma żal do innych lekarzy, kolegów Marka M., że nie powiedzieli mu wcześniej, iż ma on jakieś problemy osobiste. Może udałoby się im zaradzić, uniknąć sytuacji, w której zasługuje już tylko na potępienie.

– Jestem naprawdę mile zaskoczona postępowaniem policjantów i chcę im za to podziękować – mówi Grażyna K.
Od wyników dochodzenia zależeć teraz będzie kwalifikacja czynu i wysokość ewen- tualnej kary. Lekarzowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

– Teraz dopiero ma problem – stwierdził jeden z kolegów neurologa.

dr Krzysztof Kordel
rzecznik odpowiedzialności zawodowej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej

Jeżeli lekarz był na dyżurze w stanie nietrzeźwym, to jest to naruszenie kodeksu etyki lekarskiej. Kwalifikacja jego czynu zmieni się, gdy ustalimy, że jest człowiekiem chorym, wymagającym odpowiedniego postępowania. Do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wystarczy nam w tym konkretnym przypadku materiał prasowy. D

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto