Policja przesłuchała Piotra Reissa i Ivana Djurdjevicia. - Piłkarze złożyli wyjaśnienia i przyznali się, że w trakcie meczu używali środków pirotechnicznych - mówi Andrzej Borowiak z KWP w Poznaniu. - Grozi im za to kara grzywny, ograniczenia lub nawet pozbawienia wolności - dodaje.
W sprawie wszczęte będzie postępowanie sądowe. Oprócz piłkarzy zarzut usłyszał jeden kibic.
Chodzi o ostatni mecz w sezonie z Koroną, w czasie którego z karierą piłkarską pożegnali się właśnie Reiss i Djurdjević. Kibice przygotowali na tę okazję specjalną oprawę. Piłkarze byli żegnani owacjami na stojąco i zostali zaproszeni do "Kotła". Zawodnicy mieli okazję prowadzić doping. Wówczas też dostali do rąk race (Zobacz: Lech – Korona 2:0: Tak kibice żegnali Reissa i Djurdjevicia [wideo]).
"Nie będę komentował sprawy do jej ostatecznego wyjaśnienie" - napisał na Facebooku Piotr Reiss. "Mam nadzieję, że zaistniała sytuacja będzie okazją do podjęcia dyskusji o zasadach i formie użycia środków pirotechnicznych na stadionach oraz imprezach masowych. Pragnę podkreślić, że był to dla mnie wyjątkowy mecz, a zachowanie oraz doping kibiców pozostanie na długo w mojej pamięci" - dodaje piłkarz.
Klub obiecuje wsparcie dla piłkarzy. - Lech Poznań zrobi wszystko co w jego mocy, aby sprawa zarzutów wobec Piotra Reissa i Ivana Djurdjevica w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas ich pożegnalnego meczu, została pomyślnie rozwiązana - zapewnia Łukasz Borowicz, rzecznik prasowy KKS Lech Poznań. - Klub zobowiązuje się do pokrycia ewentualnych grzywien, jakie grożą obu zawodnikom - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?