Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Reiss – spowiedź piłkarza... bez grzechu

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Sądząc po tytule, Piotr Reiss miał się spowiadać ze swoich grzechów, a napisał raczej (pewnie nieświadomie) panegiryk na swoją własną część. Po książkę jednak sięgnąć i tak warto.

„Piotr Reiss. Spowiedź piłkarza cz. 1” była bardzo oczekiwana nie tylko przez kibiców Kolejorza, ale chyba przez wszystkie osoby interesujące się polską piłką nożną. Wszystkich ciekawiło, co też nowego o szczegółach swojego zatrzymania przez policję, jak i o kulisach naszej ekstraklasy napisał jeden z najbardziej znanych polskich piłkarzy.

Od podwórka po reprezentację

Reiss zapowiadał, że opisał w swojej autobiografii całą swoją karierę i rzeczywiście tak jest. Opisuje, jak kopał piłkę całymi dniami z kolegami, a babcia przynosiła mu na boisko obiady, a także, jak trafił na pierwsze treningi w Lechu.

Nie brakuje ciekawych często zabawnych faktów z początków swojej kariery, np. jak w czasie odbywania służby wojskowej samowolnie opuścił wartę, aby wziąć udział w meczu, w którym nawet zdobył gola! Są też ciekawe opowieści z czasów, gdy Reiss był już na szczycie – grał w Bundeslidze i reprezentacji Polski.

Z pewnością kibice Lecha z sentymentem przypomną sobie te najbardziej pamiętne mecze, których bohaterem był „Rejsik” i poznają je od strony zawodnika. Książka jest bardzo dobrze napisana – połyka się ją z wielką przyjemnością.

Najlepiej wypadło to, co budzi największe zainteresowanie, czyli okoliczności zatrzymania Reissa przez policję i przesłuchanie we wrocławskiej prokuraturze. Zawodnik z detalami opisuje cały czas spędzony we Wrocławiu – przytacza nawet opowieści innych zatrzymanych, z którymi siedział w celi. Nie opowiada za dużo o tym, o co go pytał prokurator, co akurat jest oczywiste – do czasu zakończenia procesu obowiązuje go tajemnica śledztwa. Równie ciekawie Reiss opowiada o swoim rozstaniu z Kolejorzem, gdzie nie szczędzi ostrych słów pod adresem władz klubu.

Spowiedź Świętego Piotra

Niestety, książka mimo wszystko ma poważne wady. Najważniejsze to tytuł niemający wiele wspólnego z rzeczywistością. „Spowiedź” sugeruje, że autor przyzna się do swoich najważniejszych błędów i słabości, a jest dokładnie odwrotnie. Wybielanie własnej osoby to grzech, który popełnia niemal każdy autor własnej autobiografii, ale Piotr Reiss uległ temu wyjątkowo mocno.

Od pierwszej do ostatniej strony Reiss przekonuje nas, że jest lechitą z krwi i kości, dla którego zawsze na pierwszym miejscu był Lech Poznań i jego kibice, którzy nawet jak demolowali stadion przy Bułgarskiej, to i tak byli mu wyjątkowo bliscy.

Nie wątpię, że Kolejorz jest bliski sercu Reissa, ale opisywanie swojego transferu do Herthy Berlin jako złożenie z siebie ofiary dla ratowania klubu brzmi mało wiarygodnie. Rozumiem, że odejście z Lecha, opuszczenie rodzinnego Poznania nie jest łatwe, ale bez przesady – to był dla niego sportowy awans, szansa na wielką karierę, żaden kibic nie miał mu tego za złe, a tymczasem Reiss w swojej książce asekuruje się rękami i nogami, że to wszystko dla ratowania klubu.

W opisie lat spędzonych w Bundeslidze nie ma też ani słowa samokrytyki. Reiss wielkiej kariery w Niemczech nie zrobił, ale raczej nie znajdziemy w jego książce zdania „Czegoś mi zabrakło”, „Nie podołałem stawianym mi wymaganiom”. Na pewno jego „Spowiedź” nie pomoże nam w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, dlaczego polscy piłkarze z zagranicznych wojaży wracają na tarczy.

Piotrek nie daje  prztyczków w nos

Reiss nie krytykuje siebie, ale ostrych słów nie kieruje też pod adresem innych. Owszem, opisał kilka faktów stawiających w nie najlepszym świetle obecne władze Lecha i trenera Franciszka Smudę, ale raczej trudno się spodziewać, aby ktoś uznał je za jakieś sensacyjne doniesienia. Można raczej odnieść wrażenie, że Reiss wolał napisać książkę, którą nie chciał nikogo urazić, jeśli już przytacza jakieś smaczki o kolegach z boiska, to raczej są to rzeczy zabawne i sympatyczne.

Tak też jest z opisem całego Lecha od środka. Z relacji Reissa wynika, że w szatni drużyny zawsze panowała jedność, w co raczej trudno uwierzyć. Szkoda, że autor nie napisał nic o konfliktach i podziałach, do których musiało przecież dochodzić i to nie raz.   

W efekcie „Spowiedź” przypomina sentymentalny pamiętnik piłkarza, który aspiruje do roli wzorowego zawodnika, ideału bez skazy, którego w Lechu nie będzie przez długie lata. Jestem pewien, że Reiss nie zrobił tego świadomie – raczej zabrakło kogoś, kto z większym dystansem doradziłby autorowi trochę więcej samokrytycyzmu.

Książka nie ma ścisłego układu chronologicznego – poszczególne rozdziały dotyczą raczej konkretnych tematów – jeden o transferach, drugi o trenerach, trzeci o kolegach z boiska itd. Z tego powodu autor wiele razy się powtarza, opisujące te same zdarzenia, co nieco irytuje. Reiss jest też przesadnie dokładny, tłumacząc niepotrzebnie pewne fakty (np. rozwijanie skrótu ZOMO). Zapomina też, że jego książka będzie czytana nie tylko w momencie wydania, ale też po wielu latach i pisanie, że Mirosław Trzeciak to „obecnie dyrektor sportowy Legii Warszawa” jest nietrafione – przecież za parę lat może to już być nieaktualne

Wszystko co dotyczy Lecha, musi być święte?

Czy te uwagi przekreślają książkę Reissa? Nie, czyta się ją z przyjemnością, a anegdoty z boiska to naprawdę ciekawe źródło wiadomości o tym, jak wygląda polska piłka od środka. Przedstawienie tylko tej jednej, jasnej strony Reissa i Lecha nasuwa mi skojarzenie z książką Józefa Djaczenki „W moim sercu Lech: O kibicach Kolejorza”. Tam też autor nie zdobył się na jakiekolwiek słowa krytyki pod adresem fanów Lecha. Czy jesteśmy aż tak narcystyczni i nadęci, że napisanie choćby jednego złego słowa pod naszym adresem jest zakazane?

Więcej o książce w artykule:
Piotr Reiss już promuje swoją książkę

Oficjalnie zaprezentowano autobiografię Piotra Reissa pt.„Spowiedź piłkarza cz. 1”. Autor zapewnia, że opisał w niej wiele wcześniej nieznanych faktów ze swojej kariery.

Wygraj bilety na mecze:
PBG Basket Poznań
Warty Poznań
7 CUDÓW POZNANIA

Weź udział w plebiscycie
KONKURSY MM POZNAŃ

sprawdź co możesz wygrać
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto