Była to reakcja Michała Karalusa na pretensje Czytelnika ,,Gazety Pleszewskiej’’, że grób powstańców wielkopolskich na cmentarzu przy ul. Kaliskiej jest zaniedbany. Sprowadzili z takim hukiem szczątki Bociańskiego z Londynu, a teraz grób, w którym porucznik spoczywa, jest zarośnięty, zaniedbany – żalił się w redakcji pleszewianin.
Pojechaliśmy sprawdzić, w piątek rzeczywiście zbiorowa mogiła powstańców wielkopolskich wyglądała nieciekawie , co widać na zdjęciu.
Zaczęliśmy szukać osób i instytucji, które mogłyby się poczuwać do porządkowania grobu. Najpierw Towarzystwo Upamiętniania Powstania Wielkopolskiego. – My chodzimy ze sztandarem na grób powstańców 11 listopada i w pierwszą niedzielę stycznia, wtedy zapalamy znicze, kładziemy kwiaty, zamawiamy msze za dusze powstańców. Nie sprzątamy grobu w ciągu roku – przyznaje Renata Reszel – jedna z liderek Towarzystwa.
Przypomniała, że Zespół Szkół Przyrodniczo – Politechnicznych w Marszewie ma za patrona porucznika Ludwika Bociańskiego i to oni mogliby sprzątać grób bohatera. – Jednak w wakacje trudno tego wymagać – mówi Renata Reszel. Rzecznik starostwa, jednocześnie autor wspomnień o Bociańskim, komendant Drużyny Tradycji 70 Pułku Piechoty mówi, że ani on ani powiat się tym nie zajmuje. Dodaje, że drużyna uporządkować chce groby pomordowanych w lesie w Jedlcu. Przypomina też, że kiedyś było tak, że miejscami pamięci narodowej opiekowały się szkoły podstawowe lub szczepy harcerskie.
–Jeszcze w latach 80. patronat nad pomnikiem powstańców wielkopolskich na cmentarzu parafialnym przy ul. Kaliskiej sprawowała Szkoła Podstawowa nr 2 w Pleszewie. Ale jak jest teraz, tego nie wiem – mówi Wojtala.
W ratuszu kierownik wydziału promocji Przemysław Marciniak najpierw nie bardzo wiedział, o co chodzi, a potem oddzwonił z informacją, że miasto porządkuje wszystkie miejsca pamięci narodowej w Pleszewie i w gminie, ale robi to sukcesywnie.
– Na groby przy ul. Kaliskiej przyjdzie czas w tym tygodniu – zapowiedział Marciniak. Wykonaliśmy jeszcze telefon do starosty Michała Karalusa, który był orędownikiem sprowadzenia szczątków porucznika Bociańskiego z Londynu do Pleszewa. – Ta sprawa wymaga uregulowania – powiedział w sobotę starosta.
Dodał, że on jako powiat nie ma służb komunalnych, które mogłyby sprzątać groby. W niedzielę zadzwonił do redakcji z informacją, że osobiście i własnoręcznie uporządkował grób pułkownika.
– Zajęło mi to 15 minut – powiedział. Dodał, że mogiłę pod stałą opiekę weźmie ZSP-P w Marszewie. – Mają klasę architektury krajobrazu, to ładnie to zrobią – zapowiedział starosta. Przy okazji Michał Karalus zauważył, że stary grobowiec od tyłu pęka i trzeba go naprawić. Wyraził zdziwienie, że ktoś wolał przyjść do redakcji ze skargą, niż np. posprzątać grób.
– Przecież Polska to my, nie Karalus, nie Adamek, nie Tusk. Każdy powinien się poczuwać do dbałości o to, co Polskę stanowi.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?