Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po niedzielnym meczu Lecha z Legią są powody do optymizmu

Maciej Lehmann, Hubert Maćkowiak
Rafał Murawski (z lewej) i Semir Stilić zdecydowanie wygrali rywalizację z legionistami
Rafał Murawski (z lewej) i Semir Stilić zdecydowanie wygrali rywalizację z legionistami Marek Zakrzewski
Niedzielny mecz Lecha z Legią był mistrzowskim testem dla naszego zespołu i trenera Jose Marii Bakero. Choć Kolejorz nie wygrał tego niezwykle ważnego i prestiżowego meczu, są powody do dużego optymizmu.

- Z taką grą możemy walczyć o mistrzostwo - mówi odważnie Semir Stilić. I trudno się z tym nie zgodzić, bo Kolejorz momentami spychał głównego kandydata do tytułu do rozpaczliwej obrony. Jeśli ekipa Kolejorza utrzyma formę, to słowa Bośniaka mogą znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Lech wcześniej przegrał starcia z Wisłą i Śląskiem, a więc zespołami, które będą miały najwięcej do powiedzenia w walce o mistrzowską koronę. Ale w niedzielę była to już zupełnie inna drużyna. Zdecydowanie lepsza, groźniejsza, atakująca z pasją i rozmachem. To był wreszcie Lech, jakiego chcemy oglądać zawsze! Rozgrywający szybko piłkę przed polem karnym rywali, nie między obrońcami na swojej połowie.

Zobacz także: Oceniamy lechitów w meczu z Legią. Muraś najlepszy

Choć Bakero chwalił swój zespół również po spotkaniach w Krakowie czy Gdańsku, to w niedzielę Kolejorz pokazał zupełnie inną jakość. W Gdańsku czy w pucharowym meczu w Bytomiu denerwowała nonszalancja. Lechici grali tak, jakby byli w stu procentach przekonani, że za chwilę i tak któryś strzał znajdzie drogę do bramki. W niedzielę widać było ogromną koncentrację, determinację i chęć wygrania za wszelką cenę. - Mieliśmy ogromną przewagę, zabrakło tylko gola - mówił po meczu Semir Stilić.

Statystyki meczowe potwierdzają jego opinię. W całym meczu Kolejorz oddał aż 19 strzałów, przy ledwie pięciu rywali. Lechici osiem razy trafiali w bramkę, a legioniści ani razu celnie nie strzelili. To pokazuje, że Kolejorz kompletnie zdominował rywala, który zajmuje wysokie, drugie miejsce w ekstraklasie i ma sporą szansę na awans z grupy w Lidze Europy. Legia przed wyjazdem do Poznania wygrała osiem ostatnich meczów. - Tak chwalona linia pomocy Legii prawie nie istniała. To my opanowaliśmy środek pola, dominowaliśmy na boisku - mówi Semir Stilić. Bośniak jednak ze smutkiem zaznacza, że z remisu nikt w Poznaniu nie jest zadowolony.

- Dla nas podział punktów u siebie to słaby wynik, choć stworzyliśmy dobre widowisko, to Legia może być bardziej zadowolona z tego punktu - dodaje Bośniak. Kibice z uznaniem patrzyli na zaangażowanie wszystkich zawodników. Z dystansu próbowali strzelać nie tylko ofensywni gracze, jak Murawski czy Tonew, ale także Djurdjević. W zgodnej opinii wszystkich kolegów, "Djuka" zaprezentował się bardzo dobrze i pauzujący Injacia może mieć problemy z powrotem do wyjściowej jedenastki.

Zobacz także: Kibice Kolejorza na meczu z Legią [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Dla mnie Ivan był w niedzielę jednym z najlepszych zawodników. Defensywny pomocnik to bardzo ważna postać w naszym systemie. Nie może sobie pozwolić na straty piłki i Ivanowi to się nie zdarzało - zauważa Semir Stilić. Serb odpowiadał za odbiór futbolówki i jak najszybsze przekazanie jej ofensywnym graczom.

- Moim zdaniem radził sobie bardzo dobrze. Momentami sam starał się pomagać w rozgrywaniu piłki - chwali swojego starszego kolegę Stilić.

Lech nie ma żadnych problemów z dochodzeniem do sytuacji podbramkowych. Piłkarze z Bułgarskiej aż 25 razy dośrodkowywali piłkę w pole karne rywali, przy czym legioniści dwanaście. Dobrze wyglądała organizacja gry. Jak podkreśla Rafał Murawski, będący w reprezentacyjnej formie, Lechowi udało się przerwać passę ośmiu zwycięstw stołecznego zespołu dzięki grze drużynowej.

- Każdy wiedział co ma robić, nie było większych pomyłek. Wiedzieliśmy jak się przemieszczać, kiedy stosować pressing. Każdy z zawodników wniósł coś do gry. Jesteśmy w dobrej formie - tłumaczy "Muraś".

- Niestety, znowu trafiliśmy na bramkarza, który znajduje się w świetnej dyspozycji. Tak było w Gdańsku, kiedy graliśmy z Lechią. Podobnie stało się w niedzielę, bo Duszan Kuciak bronił świetnie - stwierdził Semir Stilić.

Wrażenia artystyczne i piękny występ to jedno, a ligowa rzeczywistość - drugie. Obecnie Kolejorz nie ma żadnej przewagi nad czwartą w ekstraklasie Wisłą Kraków. Wiślacy swoją grą nie powalają na kolana. Jednak krakowianie z uporem maniaka zbierają punkty. Stilić patrzy przede wszystkim na postawę Lecha.

- W drugiej połowie meczu z Legią daliśmy z siebie jeszcze więcej niż w pierwszej i dlatego osiągnęliśmy taką przewagę. Końcówka była niesamowita. Z taką grą mamy duże szanse na mistrzostwo - zapowiada Semir Stilić.

To nie może być jednak jednorazowy wyskok. Dobrą dyspozycję Lech musi potwierdzić już w piątek podczas meczu z Polonią w Warszawie. Nie będzie to łatwe zadanie, bo "Czarne Koszule" prowadzi przecież Jacek Zieliński, który zna poznańską drużynę jak żaden inny trener w Polsce.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto