MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Po zwycięstwie z Atlasem

Andrzej BARTKOWIAK
Żużlowcy Unii Leszno bardzo dobrze rozpoczęli fazę play-off DMP na żużlu. Niedzielne zwycięstwo pozwoliło Unii wyjść na drugie miejsce w tabeli. Medal w tegorocznej rywalizacji staje się coraz bardziej realny.

Żużlowcy Unii Leszno bardzo dobrze rozpoczęli fazę play-off DMP na żużlu. Niedzielne zwycięstwo pozwoliło Unii wyjść na drugie miejsce w tabeli. Medal w tegorocznej rywalizacji staje się coraz bardziej realny.

Już początek tego spotkania pokazał, że raczej powtórki z poprzedniego meczu obu drużyn nie będzie. Unia od początku przeważała, choć wrocławianie raz po raz próbowali niwelować straty. Szybko trener Marek Cieślak wykorzystał limit zmian taktycznych posyłając do boju najlepszych zawodników, jakich miał w tym meczu. W połowie spotkania zmian takich nie mógł już wykonać. Unia dalej jeździła z zębem, a wrocławianie najwyraźniej się wypalili. Nawet bojowo jeżdżący dotąd Nicholls przyjeżdżał dwukrotnie ostatni, będąc bezradnym wobec szturmu szarżujących unistów. Nic zatem dziwnego, że po meczu promienieli ze szczęścia gospodarze, a goście opuszczali Leszno w minorowych nastrojach. Takiego obrotu sprawy nie spodziewali się bowiem nawet najwięksi pesymiści z Wrocławia. Nie był pocieszony także trener Marek Cieślak, który w jednym z wyścigów, widząc rywalizujących ze sobą Krzyżaniaka i Jędrzejaka z niedowierzaniem i politowaniem kiwał głową. - Nie możemy walczyć między sobą. Oni chyba nie wiedzieli, że są z jednej drużyny. Mecz od początku ułożył się po myśli gospodarzy, którzy byli zdecydowanie lepsi. Wynik byłby inny, gdybyśmy mogli skorzystać z usług Dadosa i Hancocka. Unia była tym razem lepsza. My nie załamujemy rąk. Zrewanżujemy się Unii we Wrocławiu - powiedział po meczu trener Cieślak.
Trener Unii miał powody do zadowolenia. - Nie spodziewałem się, ze pójdzie nam aż tak łatwo. Nie było nerwówki w końcówce meczu. Zrewanżowaliśmy się wrocławianom za poprzednią porażkę w Lesznie. Cała drużyna, jak jeden mąż pojechała doskonale. Osobne słowa pochwały należą się Ułamkowi i Okoniewskiemu. Pomimo że jeździli z kontuzjami, potrafili zdobywać punkty. Dziękuję im za to. Teraz medal staje się bardziej realny. Trzeba jednak jechać dalej, bo rywale spać nie będą - dodał Jan Krzystyniak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto