Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pociągiem przez ogród

Marcin IDCZAK
Między swoim domem a torami Józef Pietrykowski ustawił tablicę, która informuje kolejarzy, że jeżdżą po prywatnym gruncie. Fot.: T. Rytych
Między swoim domem a torami Józef Pietrykowski ustawił tablicę, która informuje kolejarzy, że jeżdżą po prywatnym gruncie. Fot.: T. Rytych
Największym problemem Józefa Pietrykowskiego są pociągi. Każdego dnia około 50. składów przejeżdża przez jego ogródek. Tory biegną pięć metrów od jego domu. Dlatego też od lat zmaga się on z koleją w sądzie.

Największym problemem Józefa Pietrykowskiego są pociągi. Każdego dnia około 50. składów przejeżdża przez jego ogródek.

Tory biegną pięć metrów od jego domu.

Dlatego też od lat zmaga się on z koleją w sądzie. Jak wyjaśnia, jego celem jest to, by móc spokojnie mieszkać we własnym domu.

Cisza i spokój

- Do budynku przy ul. Ługańskiej wprowadziłem się przed dziewiętnastu laty - mówi Józef Pietrykowski. - Wówczas wokół znajdowały się sady. Obok domu były dwa tory kolejowe. Musiałem zapłacić także i za tę część działki, gdyż według księgi wieczystej, grunt ten należy do mnie. Jednak i tak była to oaza ciszy i spokoju. Dlaczego poprzedni właściciel zgodził się na wybudowanie torów tak blisko domu, nie wiem. Może dlatego, że był pracownikiem PKP.

Jak dodaje, wówczas trudno było kupić dom. Dlatego też, gdy znalazł jakąś ofertę, to szybko z niej skorzystał.

- Po kilku latach od wprowadzenia się do budynku przy ul. Ługańskiej, Polskie Koleje Państwowe rozpoczęły rozbudowę węzła Franowo - wspomina. - I wówczas rozpoczął się nasz horror.

Franowo należy do największych stacji towarowych w zachodniej części kraju. Po torach, które przebiegają najbliżej domu J. Pietrykowskiego przez całą dobę przejeżdża około 50. składów towarowych.

- Już wcześniej wiemy, że nadjeżdża pociąg - mówi J. Pietrykowski. - Cały dom zaczyna się trząść. W kilku miejscach na ścianach pojawiły się zarysowania. Prawdopodobnie jest to wynik drgań pochodzących od torów. Na szczęście konstrukcja domu jest bardzo mocna. Pewnie dlatego jeszcze się nie rozpadł. Niestety, istnieje dla nas jeszcze jedno zagrożenie, przez Franowo przejeżdżają składy, w których znajdują się niebezpieczne substancje..

Do sądu

Przed kilku laty Józef Pietrykowski rozpoczął starania o odszkodowanie lub wykupienie przez PKP jego domu.

- Niestety, kolej chciała kupić tylko tę część działki na której znajdują się tory - wyjaśnia - Oferowano mi 10 groszy za każdy metr kwadratowy. Za 10-letnie, bezumowne korzystanie z gruntu. Wyszło tego 700 złotych. PKP przesłała mi te pieniądze, przyjąłem je i potraktowałem jako zaliczkę na poczet przyszłego odszkodowania. Natomiast za resztę działki mogłem otrzymać po 40 złotych za metr kwadratowy. W tym rejonie grunt budowlany kosztuje minimum dwa razy więcej. Specjaliści z PKP powiedzieli mi, że moja działka jest nieatrakcyjna, dlatego też oferują taką cenę. A przecież jej mała atrakcyjność wynika z przebiegających tuż obok domu torów i czyja jest to wina?

W ramach protestu Józef Pietrykowski chciał, jak to jest modne w naszym kraju, zablokować tory. Jednak prokuratura poinformowała go, że za taki czyn będzie musiał odpowiadać karnie. Jest to przestępstwo. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Zgodnie z wyrokiem kolej musi zapłacić kilkaset tysięcy odszkodowania, wybudować ekran akustyczny, a także do końca 2010 roku zwrócić teren właścicielowi.

- Złożyliśmy odwołanie od decyzji sądu - mówi Bogdan Bresch, zastępca dyrektora Oddziału Regionalnego Polskich Linii Kolejowych w Poznaniu. - Sugestią drugiej instancji jest to, byśmy załatwili tę sprawę polubownie. Dlatego też jako cała grupa PKP będziemy próbować się dogadać z Józefem Pietrykowski. Co mu zaoferujemy, tego jeszcze nie mogę powiedzieć.

Sąd drugiej instancji dał trzy miesiące na zakończenie rozmów. Termin upływa 18 maja.

- Zobaczymy, czy uda się nam dojść do porozumienia - podsumowuje J. Pietrykowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto