Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie – Lech 0:0: Koszmarna nieskuteczność

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Mimo niemal optymalnego składu w meczu z przedostatnią drużyną w ...
Mimo niemal optymalnego składu w meczu z przedostatnią drużyną w ... archiwoger
Mimo niemal optymalnego składu w meczu z przedostatnią drużyną w tabeli lechici potrafili oddać zaledwie jeden celny strzał.

W tym meczu trener Mariusz Rumak nie mógł skorzystać z tylko 5 zawodników – takiego komfortu w tym sezonie jeszcze nie miał. Na dodatek w sobotę rywalem Kolejorza było pogrążone w kryzysie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które po trzech porażkach z rzędu wylądowało na przedostatnim miejscu w tabeli.

Lech rozpoczął mecz jak na faworyta przystało, spychając gospodarzy na własną połowę. Niestety, przewaga w środku pola nie przekładała się na sytuacje strzeleckie. Największe zagrożenie poznaniacy stwarzali po groźnych dośrodkowaniach w pole karne Gergo Lovrencsicsa oraz strzałach z dystansu. Niestety, pudłowali solidarnie wszyscy – Classen, Hamalainen, Linetty, Lovrencics.

Najbliżej szczęście był w 36. minucie Marcin Kamiński, ale nieczysto trafił głową w piłkę. W pierwszej połowie lechici oddali na bramkę Podbeskidzia aż 9 strzałów, ale żaden nie był celny.

Wydawało się, że w drugiej połowie Kolejorz dopnie swego, ale dość nieoczekiwanie po przerwie przewaga poznaniaków nie była już tak wyraźna. W 70. minucie bramkarza gospodarzy omal nie zaskoczył Mateusz Możdżeń. Jego głębokie dośrodkowanie trafiło w boczną siatkę, a asekurujący lot piłki Rybansky zerwał siatkę w bramce.

Podbeskidzie wyczekiwało swojej szansy i prawdę mówiąc, było bliżej zdobycia gola niż mający przewagę lechici. W 72. minucie Maciej Gostomski sparował na rzut rożny groźne uderzenie Fabiana Paweli.

Trener Mariusz Rumak próbował poprawić obraz gry, dokonując kolejnych zmian. Po raz pierwszy w tym sezonie na boisku pojawił się Rafał Murawski, ale na nic to się zdało. Poznaniacy nawet gdy dochodzili do okazji strzeleckich, koszmarnie pudłowali.

Na dodatek dużo nie brakowało, a mecz w Bielsku-Białej wygraliby gospodarze. Piłkę meczową miał w ostatniej minucie spotkania miał na nodze Aleksander Jagiełło, ale po podaniu Damiana Chmiela uderzył nad poprzeczką.

Bezbramkowy remis to bez wątpienia porażka Kolejorza, co przyznawał po meczu także Mariusz Rumak.

- Wynik trzeba traktować jako stratę dwóch punktów, choć w doliczonym czasie gry mogliśmy stracić bramkę i przegrać – mówił po meczu szkoleniowiec Lecha. – Cieszy, że po raz trzeci zagraliśmy na zero z tyłu. Musimy jednak poprawić grę 30 metrów przed bramką rywala.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 0:0

Żółte kartki: Górkiewicz - Możdżeń, Ślusarski, Murawski.
Widzów: 3000.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Podbeskidzie: Rybansky - Górkiewicz, Deja, Pietrasiak, Telichowski - Łatka, Sloboda - Sokołowski (62. Jagiełło), Wodecki (75. Chrapek), Chmiel - Malinowski (44. Pawela).

Lech: Gostomski - Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas - Trałka, Linetty - Lovrencsics, Hamalainen (59. Pawłowski), Claasen (76. Murawski) Teodorczyk (46. Ślusarski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podbeskidzie – Lech 0:0: Koszmarna nieskuteczność - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto