MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń za Europą ważniejsza niż mistrzostwo Polski

Rozmawiał Maciej LEHMANN
Rozmowa z prezesem Groclinu Grodzisk, Zbigniewem Drzymałą Panie prezesie, zespołu nie opuścił żaden kluczowy zawodnik, uzupełniliście braki na pozycjach wymagających wzmocnień.

Rozmowa z prezesem Groclinu Grodzisk, Zbigniewem Drzymałą

Panie prezesie, zespołu nie opuścił żaden kluczowy zawodnik, uzupełniliście braki na pozycjach wymagających wzmocnień. Tymczasem najgroźniejszy rywal Wisła Kraków doznał poważnych ubytków. Czy myśli pan o tytule mistrza Polski w tym sezonie?

- Zespół musi przede wszystkim grać w innym stylu niż dotychczas. Wolę mieć drużynę, która będzie potrafiła stawić czoła zespołom z Europy niż zdobyć mistrzostwo. Nie oszukujmy się. Nasza liga jest słaba medialnie, nikt nie szanuje naszych zespołów. Co z tego, że dobrze radzimy sobie w lidze, skoro kiedy gramy sparingi z zespołami z Czech czy Słowacji przegrywamy kilkoma bramkami. To nie jest tylko problem Groclinu. Wychodzi to potem w rozgrywkach pucharowych, gdzie nasze zespoły kończą rywalizację przeważnie na pierwszej rundzie. Chcę by mój zespół rozwijał się piłkarsko. Doszedłem do wniosku, że bez zmiany stylu gry, nie mamy na to szans.

I dlatego zatrudnił pan Dusana Radolsky’ego? Może trzeba było dać szansę Bogusławowi Kaczmarkowi?

- Pan Radolsky ma bardzo duże doświadczenie. To chyba logiczne, że bierze się nauczyciela z kraju, w którym zespoły grają tym stylem już od lat. Zapewniam, że była to przemyślana decyzja. Niestety naszych trenerów bardziej niż szkolenie interesują sprawy menedżerskie.

Wraz z pojawieniem się trenera Radolsky’ego trafili do drużyny Sedlacek i Mynar...

- Lecz pan Radolsky nie miał nic wspólnego z tymi transferami. Miał tylko wydać opinię czy będą przydatni do zespołu.

Zmiana stylu gry wymaga czasu. Już w pierwszym oficjalnym meczu, w pucharze Polski, przegraliście ze znacznie niżej notowaną Pogonią. Jak pan zareaguje, jeśli wyniki drużyny okażą się dużo gorsze od oczekiwań?

- Jestem człowiekiem cierpliwym. Każdy trener ma u mnie parasol ochronny. Dla mnie najważniejsze jest, że pan Radolsky poważnie i sumiennie traktuje swoje obowiązki i chce przekazać całą swoją olbrzymią wiedzę piłkarzom. Zdaję sobie sprawę, że ta zmiana może nas kosztować utratę kilku punktów w rundzie jesiennej. Podkreślam jeszcze raz, dla mnie liczy się efekt końcowy. Proszę sobie przypomnieć sytuację Wisły. Przyszedł trener Kasperczak, zmienił system gry i w pierwszym sezonie przegrał mistrzostwo. Wszyscy go krytykowali. Teraz Wisła to jedyny klub, który ma szansę coś osiągnąć w Europie. Dlatego zdecydowałem się pójść tą drogą.

Jeśli nawet będziemy mieli stratę 10 punktów do lidera to nie będzie tragedii. Przed rundą wiosenną jest dłuższa przerwa, można zagrać więcej spotkań sparingowych. Dlatego w drugiej rundzie powinniśmy być już znacznie silniejsi. Wierzę, że będziemy w stanie odrobić ten dystans i zakwalifikować się do Pucharu UEFA.

Trudno uwierzyć, że zupełnie nie będzie się pan przejmował ewentualnymi porażkami?

- Nie można z góry zakładać porażek. Groclin w każdym meczu będzie grał o zwycięstwo. W Austrii rozegraliśmy mecz z Hansą Rostock. To było najlepsze spotkanie zespołu w historii. Niemiecka prasa po remisie 2:2 napisała, że poziom meczu był wyższy niż przeciętna w Bundeslidze. Miło było to czytać. To dobry prognostyk przed ligą.

Jak udało się panu zatrzymać Marcina Zająca? Miał ponoć poważną ofertę z Grecji.

- Była tylko jedna poważna oferta i można się domyślać, że od Wisły. Uzgodniliśmy, że Marcin będzie zarabiał trochę więcej niż wynosi przeciętna w naszej lidze i trochę mniej niż w Bundeslidze.

Ile wynosi budżet grodziskiego klubu?

- 21 milionów, z tego 8 milionów przeznaczone jest na inwestycje na stadionie. Takie proporcje utrzymają się jeszcze przez 2-3 lata. Od kilku lat nie było rundy, przed którą nie moglibyśmy mówić o zmianach organizacyjnych.

Rozbudowaliśmy trybuny, zmieniliśmy ciągi komunikacyjne, zmienią się warunki pracy dziennikarzy. Staramy przygotować nasz obiekt do wymogów UEFA. Obecnie na naszym stadionie jest 5000 miejsc z czego 4000 zadaszonych. Dolecelowo pojemność ma wynosić 7000 miejsc.

Wracając jeszcze do spraw finansowych. Chciałbym zwrócić uwagę na rzecz, o której zupełnie nie mówi się w mediach. Panuje błędne przekonanie, że sport dotowany jest z budżetu. W naszym przypadku i na pewno kilku klubów piłkarskich jest zgoła odwrotnie. W ramach podatku VAT musieliśmy odprowadzić do budżetu aż 3,8 mln złotych.

Uważam, że te pieniądze powinny zostać przekazane na rozwój
sportu. Chcemy by powstały fundusze celowe, z których można by inwestować w infrastukturę bądź sport młodzieżowy. W tej sprawie będziemy silnie lobbować w Sejmie. Ale zanim problem nie zostanie nagłośniony, trudno zdobyć poparcie poważnych osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto