MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pokazały charakter

LIC
Rezerwowa skrzydłowa Anita Chojnacka była bohaterką tie-breaka   Fot. A. Szozda
Rezerwowa skrzydłowa Anita Chojnacka była bohaterką tie-breaka Fot. A. Szozda
Takie mecze wspomina się latami. Ponad dwie i pół godziny rzadko spotykanych emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Pilanki pokazały prawdziwy charakter, ale i też stalowe nerwy.

Takie mecze wspomina się latami. Ponad dwie i pół godziny rzadko spotykanych emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Pilanki pokazały prawdziwy charakter, ale i też stalowe nerwy.
Tie-break nie układał się po myśli nafciarek – bielszczanki wygrywały już 10:6, ale w tym meczu drużyna Jerzego Matlaka wychodziła z jeszcze gorszych opresji. Bohaterką okazała się rezerwowa 20-letnia Anita Chojnacka, która pojawiła się na boisko w połowie piątego seta i nieoczekiwanie wzięła ciężar na swoje barki i po jej atakach Nafta objęła prowadzenie 11:10. W decydujących momentach siatkarkom Stali chyba puściły nerwy – Katarzyna Jaszewska zaatakowała w aut, a potem Milena Sadurek nie poradziła sobie ze złym przyjęciem zagrywki i wpadła w siatkę. Sadurek w tie-breaku zastąpiła byłą rozgrywającą Nafty – Katarzynę Skorupę, którą chwycił skurcz i nie zdążyła wrócić na parkiet.
– Taka porażka boli, bo to był mecz, który mógł nam pomóc się odbudować. Ale momentami pokazałyśmy już na co nas stać – stwierdziła Agata Mróz, środkowa Stali.
Radość w pilskim obozie była ogromna, choć to wygrana tylko za dwa punkty. Ale uczciwie trzeba przyznać, że rywalki zasłużyły na ,,punkt pocieszenia’’, bo po dwóch ostatnich gładkich porażkach (z Grześkami i Centrostalem), wysoko postawiły Nafcie poprzeczkę. Przy odrobinie szczęście mogły wywieźć z Piły nawet komplet punktów.
Pilanki mogły jednak wygrać to spotkanie za trzy punkty – prowadziły w czwartym secie bowiem 22:18, a potem miały piłkę meczową przy stanie 24:23. W tej sytuacji to przyjezdne zachowały więcej zimnej krwi, a szczególnie Joanna Podolec i Agata Mróz, które stanowiły mur nie do przejścia.
- To są piękne widowiska dla kibiców, ale nie dla nas – trenerów. Gdybym przegrał, to nie robiłbym tragedii. Ten zespół dopiero się buduję, więc proszę jeszcze o cierpliwość – podsumował Jerzy Matlak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto