Jedna z agencji ubezpieczeniowych oferujących OC i AC rozpoczęła tej jesieni kampanię reklamową, przygotowaną m.in. przez agencję Just, która jedną z siedzib ma na poznańskim Grunwaldzie. W spotach użyta jest gra słów odnosząca się do Poznania, Krakowa i Rysów. Z początku były to koziołki w Poznaniu, dzwon w Krakowie, rysy w Tatrach. Niestety, w haśle nastąpiła mała zmiana. Zamiast „koziołków w Poznaniu” pojawiła się „stłuczka w Poznaniu”. Czyżby spot nie budził określonych skojarzeń? A może Polacy nie wiedzą, co to koziołki?
Otóż, koziołki w połączeniu z nazwą stolicy Wielkopolski kojarzą się jedynie z atrakcją turystyczną – Koziołkami na Starym Rynku, które o godzinie 12. wychodzą ze środkowej wieży Ratusza i trykają się różkami. W reklamie zamiarem było prawdopodobnie nie zwrócenie uwagi na czołowe zderzenie (choć może to też), ale raczej koziołki-fikołki (poprawnie nazywa się je przewrotami). Innymi słowy, jadąc autem w wyniku zderzenia można dachować. Kierowca raczej nie da rady „wywinąć kozła”, może natomiast koziołkować.
W wyniku czyjejś niewiedzy, krakowianie mają swój dzwon, górale rysy, a poznaniacy – stłuczkę, co ma się raczej jak piernik do wiatraka. A przecież Poznań to miasto rozważnych i bezpiecznych kierowców. Ta z pozoru niewielka zmiana w spocie reklamowym raczej nie należy do udanych, bo też sugeruje, że stłuczki są typowe nie dla Trójmiasta czy Warszawy, ale właśnie dla Poznania.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?