Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja - Złapany po napadzie na bank

Agnieszka Smogulecka
To oni złapali bandytę, który napadł na bank:  Łukasz Dobrzykowski, Krzysztof Pięta i Tomasz Dembski
To oni złapali bandytę, który napadł na bank: Łukasz Dobrzykowski, Krzysztof Pięta i Tomasz Dembski W. Wylegalski
Krzysztof Pięta, strażak z jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 7 w Poznaniu wczoraj nie gasił pożaru. Wczoraj, dzięki niemu, złapano bandziora, który napadał na banki. – To był odruch – mówił później skromnie Krzysztof Pięta.

Po godzinie 13 strażak był w SKOK-u przy ulicy Grobla. Rozmawiał z pracownicą, kiedy wtargnął zamaskowany mężczyzna. – Wyciągnął broń, krzyczał, żeby oddać mu pieniądze – opowiada Krzysztof Pięta.

Zobacz w serwisie Glos.tv Bandyta zatrzymany

Kasjer zrobił, co kazał napastnik. Gdyby bandzior zaczął strzelać, mogłoby być naprawę źle. Pracownik wydał gotówkę, a rabuś uciekł. Za nim z placówki wybiegł Krzysztof Pięta. Zobaczył jak sprawca wsiada do taksówki. Biegnąc za autem, dzwonił na policję. Wreszcie zobaczył radiowóz. Bez wahania, mówiąc, że goni złodzieja, wsiadł do środka.

Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu: – Był to samochód komisariatu wodnego. Świadek opowiedział, co się stało, wskazał taksówkę, którą uciekał napastnik. W tym czasie przez radio podawaliśmy już komunikat za poszukiwanym.

Bandzior jechał w stronę Śródki. Taksówka dość szybko utknęła w długim korku. Policyjni wodniacy wykorzystali to. Mieli terenowy samochód, dzięki czemu bez problemu mogli przejechać przez zakorkowany most Chrobrego torowiskiem dla tramwajów. Gdy byli przy taksówce, wysiedli. Podbiegli do auta, wyciągnęli z niego podejrzanego i wspólnie ze strażakiem obezwładnili.

– Znaleźli przy nim zrabowane pieniądze, kominiarkę oraz broń – mówi Andrzej Borowiak. – Sprawcą napadu okazał się 34-letni mieszkaniec Krakowa, w przeszłości notowany już za przestępstwo narkotykowe.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ten sam mężczyzna może mieć na koncie także inne napady na banki, prawdopodobnie w Małopolsce. To jednak wymaga jeszcze drobiazgowego sprawdzenia. Policjanci nie chcą mówić o szczegółach sprawy. Wczoraj, co zaznaczali, dopiero zaczynali postępowanie, prowadzili pierwsze przesłuchania. Nie chcieli nawet zdradzić, czy bandyta miał broń palną, gazową, czy też atrapę. Pewne jest, że za napad na placówkę bankową w Poznaniu grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Czy czuje się pan bohaterem? – zapytaliśmy Krzysztofa Piętę. – Bo ja wiem... Chyba nie... Działałem instynktownie – mówi strażak. – To był odruch, zrobiłem to, co podpowiedziało mi sumienie... Dopiero teraz zastanawiam się, co by mogło się stać, gdyby on zareagował inaczej – tłumaczy. – To był odruch, ale nie żałuję tej decyzji, wiem, że postąpiłem słusznie – dodaje skromnie. I opowiada, że sam napastnik był zaskoczony tym, że świadek nie dał się zastraszyć, tylko zaczął go gonić.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto