Najprawdopodobniej już żadna jednostka pływająca nie zawinie do portu rzecznego przy Garbarach.
Został on zamknięty, a barkom z uwagi na stan techniczny muru oporowego zakazano cumować przy nadbrzeżu. Dzierżawcą obiektów jest Żegluga Bydgoska SA.
Od ponad 100 lat na wysokości Garbar i Estkowskiego znajdował się port rzeczny. Niemal każdego dnia cumowało tam kilka, a nawet kilkanaście jednostek pływających. Podążały one z Poznania w różne strony Polski, a także Niemiec.
Tu się nie opłaca
Jeszcze po drugiej wojnie światowej żegluga śródlądowa w Polsce kwitła. W latach pięćdziesiątych port rzeczny na Warcie przekazano utworzonej Żegludze Bydgoskiej. Funkcjonował on dobrze nawet po tym jak zasypane zostało tzw. stare koryto Warty. Na barki ładowano towary wytwarzane w Poznaniu i okolicach.
- Sam kiedyś pływałem do Poznania, Czerwonaka i Lubonia - mówi Bogusław Borowiec, zastępca kierownika ds. przewozów krajowych Żeglugi Bydgoskiej SA. - Jednak wówczas to była inna rzeka, niż teraz.
Jeszcze przed kilkunastu laty dbano o stan Warty. Pogłębiano koryto rzeki, tak by przez cały czas była żeglowna. Na całym świecie transport wodny uważa się za najtańszy. Jednak w Polsce jest on mało popularny. W Poznaniu barkę można zobaczyć najwyżej kilka razy w roku.
- Żegluga po Warcie nie jest opłacalna - dodaje B. Borowiec. Przyczynia się do tego np.: bardzo niski stan wody w rzece. Wpływ na to ma m.in.: to, że od kilku lat nie wydobywa się piasku z Warty, a przez to się jej nie pogłębia. Niegdyś zajmowały się tym przedsiębiorstwa budownictwa wodnego. Jednak większość z nich upadła. W Polsce jest ich najwyżej kilka. Również Żegluga Bydgoska już nie zajmuje się wydobywaniem piasku w Poznaniu.
Zniszczone nadbrzeże
Właśnie z uwagi na nieopłacalność żeglugi na Warcie, Żegluga Bydgoska postanowiła zamknąć port przy Garbarach. Sprzęt służący do obsługi jednostek pływających został przewieziony do innych portów.
- Obiekty znajdujące się na tym terenie zostały wydzierżawione - dodaje Bogusław Borowiec.
Z pracowników pozostał jedynie administrator zatrudniony na umowę - zlecenie.
Sam mur oporowy przy którym cumowały jednostki pływające i który ,,pamięta’’ czasy powstania portu jest w złym stanie technicznym. Dlatego też zakazano cumowania przy nim.
- Jego stan bardzo zły jest od strony ul. Garbary - wyjaśnia Bogdan Płuciennik z Rejonowego Zarządu Gospodarki Wodnej. - Natomiast od strony ul. Estkowskiego nie jest jeszcze tak źle. Remont nadbrzeża należy do właściciela gruntu.
Jednak Żegluga Bydgoska póki co, a najprawdopodobniej na długie lata, (z przyczyn ekonomicznych) nie jest zainteresowana wznowieniem żeglugi na Warcie.
- Ocenie skupiliśmy się na dolnym biegu Wisły oraz okolicach Bydgoszczy - twierdzi B. Borowiec.
W Poznaniu regularnie pływa jedynie statek wycieczkowy Jagienka. - Oprócz tego odbywa się żegluga specjalistyczna - dodaje B. Płuciennik.
W tym przypadku barki pływające na zlecenie spółek z Cegielskiego cumują na wysokości ul. Piastowskiej. Nie korzystają z portu przy Garbarach.
Paweł Leszek Klepka
wiceprezydent Poznania
Uważam, że warto, by miasto zajęło się sprawą portu rzecznego. Obecnie władze powiatu poznańskiego prowadza akcję program Warta. Jego założeniem jest m.in.: turystyczne wykorzystanie rzeki. W porcie może powstać przystań, do której mogą zawijać stateczki żeglugi rzecznej.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?