Portret poprzez tkaninę

Najnowsze prace tej młodej, obiecującej artystki można oglądać w galerii Artykwariat przy ul. Paderewskiego 8 na wystawie zatytułowanej "One". Malarka pokazuje tu swoje portrety kobiet.

- Maluję przede wszystkim postaci, a więc i kobiety - wyjaśnia.- Można nawet powiedzieć, że one dominują. Ale to przypadek, nie zamiar...

Zaproszenie do wystawy, na której miały być prezentowane kobiety na obrazach starych mistrzów i współczesnych artystów potraktowała jako bardzo ciekawe zadanie. I wyzwanie, bo przecież ona nie maluje typowych portretów.

- Można to tak określić, że zajmuję się zestawieniem portretu z gotowym produktem - śmieje się. - Jednym z takich produktów jest tkanina. Łączę coś, co zostało wyprodukowane, z postacią, trochę dla kontrastu, dla pokazania, jak można zareagować na dany produkt. Dlaczego akurat tkanina? To się wzięło tak samo z siebie i dopiero potem okazało się, że to się układa w całość...

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to tkanina dominuje, nadaje ton obrazowi. Ale w obrazach Anny Markowiak nic nie jest proste i oczywiste. W miarę wpatrywania się postaci stają się coraz bardziej wyraziste i narasta wrażenie, że tkanina jest tylko tłem - ale tłem mającym ogromne znaczenie w dopowiedzeniu historii postaci. Ten efekt niesamowicie fascynuje...

Prezentowane obrazy stanowią część dyplomu Anny Markowiak.
- To jest w tej chwili najważniejsze i na tym się skupiam - mówi artystka. - Później może pomyślę o indywidualnej wystawie, chociaż to nie będzie łatwe. Bo by coś takiego przygotować, trzeba się dużo nachodzić, mieć takie marketingowe zacięcie. Ja, niestety, tego nie potrafię...