Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Porzuceni królowie szos

Jarosław Jakubowski

Bydgoska Rada Miasta uchwaliła przejęcie na własność dziewięciu wraków, które stały dotąd na ulicach. Auta trafią do recyklingu.

Skoda favorit za 70 złotych, fiat 126p za całe 20 złotych, ford wyceniony na 180 złotych? To nie żart. Na tyle wartość samochodów określił rzeczoznawca.

W przyjętej niedawno uchwale Rady Miasta Bydgoszczy znalazł się wykaz dziewięciu aut wycofanych z użytku. Są to, między innymi, audi 100, polonez truck, BMW, honda. Cena najdroższego z nich wynosi 350 złotych.

Samochody, mimo bardzo niskich cen, nie znalazły nabywców. Wehikuły - zgodnie z prawem o ruchu drogowym - zostały usunięte z drogi przez straż miejską lub policję.

- Przepisy stanowią, że jeśli przez co najmniej pół roku po auto nie zgłosi się jego właściciel, to może ono przejść na własność gminy. Tylko właściciel może oddać taki wrak do stacji demontażu i recyklingu - wyjaśnia Waldemar Winter, zastępca dyrektora Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy.

W tym roku wystąpił prawdziwy wysyp porzuconych samochodów na bydgoskich ulicach. W całym 2009 roku odholowano z bydgoskich ulic 17 porzuconych przez właścicieli wraków samochodowych. Tylko w ciągu niespełna dwóch miesięcy bieżącego roku było ich już kilkanaście. Z czego to wynika? Dyrektor Winter twierdzi, że straż miejska zrobiła się bardziej aktywna w wyszukiwaniu samochodów, którymi nikt już nie jeździ.

Wraki, a także pojazdy, które blokują ruch, są odholowywane na parking przy ulicy Żwirki i Wigury 11a na Błoniu. Jego właściciel, Piotr Jodko, prowadzi również firmę pomocy drogowej. - Przygotowujemy właśnie kolejny transport samochodów do demontażu. W Bydgoszczy są dwie takie stacje, jedna przy ulicy Ludwikowo, druga przy Przemysłowej. Do recyklingu najczęściej trafiają marki już niemodne, takie jak polonezy, fordy escorty. Z nich już nic nie można odzyskać - zapewnia Piotr Jodko.

Miasto może uzyskać zwrot kosztów recyklingu wraków samochodowych. - Szacujemy, że na jeden odholowywany pojazd wydajemy około 300 złotych. Wystąpiliśmy do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o refundację. Mamy szansę dostać kwotę do 4000 złotych. Osoba prywatna, niestety, takiej refundacji nie może otrzymać - informuje dyrektor Waldemar Winter.

Szrot na hol

  • Spośród dziewięciu odholowanych w tym roku aut aż osiem namierzyli municypalni, a jeden funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji.

  • Najniżej wyceniono dwa fiaty 126p z rocznika 1993 - na 20 złotych. Najdroższe było BMW z 1992 roku, które wyceniono na 350 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Porzuceni królowie szos - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto