Posucha w ministerstwach?

Prawie 10 milionów złotych należy się rolnikom wielkopolskim, poszkodowanym przez
ubiegłoroczną suszę, w ramach pomocy socjalnej. Nie wiadomo czy będzie z czego im zapłacić.

To miały być dodatkowe pieniądze dla rolników szczególnie poszkodowanych przez suszę. Zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z listopada ubr. przysługują one rolnikom, posiadającym gospodarstwa rolne w rozumieniu przepisów ustawy o podatku rolnym, w których powierzchnia użytków rolnych nie przekracza 20 hektarów. Warunkiem otrzymania pomocy jest odprowadzanie od tych gruntów podatku rolnego. Zgodnie z Rozporządzeniem pomoc wynosi 35 zł na hektar, nie więcej jednak niż 700 złotych dla jednego gospodarstwa. Pieniądze mają wypłacać Ośrodki Pomocy Społecznej. Wykaz poszkodowanych przekazał Ośrodkom Wojewoda.

- Oszacowaliśmy, że na pomoc określoną w Rozporządzeniu potrzebna jest kwota 13 milionów 314 tysięcy 578 złotych - mówi Gabriela Paczka z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. - Otrzymaliśmy na ten cel 3 miliony 402 tysiące i te pieniądze zostały już rozdysponowane. Ale ta kwota pokryła zaledwie 25 procent potrzebnych sum. Pozostałych prawie 10 milionów złotych jeszcze nie dostaliśmy. Monitowaliśmy w Ministerstwie Rolnictwa, ale dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Decydent poszukiwany

Ministerstwo Rolnictwa odesłało nas do Ministerstwa Finansów.

- Środki na ten cel powinien uruchomić Minister Finansów z rezerwy celowej - powiedziała ,,Gazecie’’ w czwartek Aleksandra Szelągowska dyrektor Departamentu Finansów Ministerstwa Rolnictwa. Wystąpiliśmy w tej sprawie do Ministra Finansów, ale decyzji nie ma.
Ministerstwo Finansów odesłało nas z powrotem do Ministerstwa Rolnictwa. Zdaniem rzecznika MF, Mirosławy Kolasy, to resort rolnictwa powinien wskazać źródło finansowania pomocy dla rolników przysługującej na mocy wspomnianego Rozporządzenia.

Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że decyzji o wyasygnowanie środków z rezerwy celowej na pomoc socjalną dla rolników poszkodowanych przez suszę należy oczekiwać z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

- Dotychczasowe środki uruchomiła w ubiegłym roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - powiedziała Małgorzata Książyk, rzecznik Ministerstwa Rolnictwa. - 22 kwietnia tego roku resort wystąpił z pismami do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i do Ministerstwa Gospodarki o wyasygnowanie środków z rezerwy celowej. Pismo przesłaliśmy też ,,do wiadomości’’ do Ministerstwa Finansów.

Zdaniem Dariusza Mamińskiego z biura rzecznika Ministerstwa Rolnictwa, odpowiedź powinna nadejść w każdej chwili. Przyznaje jednak, że sprawa nieco się przeciąga.

Gdzie ta kasa?

Wiadomo jednak, że uruchomienie rezerwy celowej napotyka na trudności natury organizacyjnej i decyzyjnej. Przed wszystkim, by dokładnie oszacować straty trzeba było zebrać dane z gmin - jak zapewniają urzędnicy obieg dokumentów trwał tak krótko jak tylko mógł. Teraz już wiadomo ile potrzeba, ale do wypłat wciąż daleko. Dlaczego? Trudno dociec. Być może zawiniła tu ministerialna opieszałość. Przyczyna może być też inna - rezerwa przeznaczona na ten cel istnieje tylko na papierze. Minister nie uruchamia rezerwy, bo jej fizycznie nie ma. Rolnicy wciąż czekają.

- Kwota pomocy na hektar wydaje się mała - mówi Gabriela Paczka - Ale w sytuacji, gdy nie ma już dopłat do mleka, kredytów preferencyjnych na środki produkcji rolnej, a płatności bezpośrednie do gruntów rolnych będą prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku, dla małych gospodarstw każdy grosz jest ważny.