Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POZ_Modern Festival - Dziedziniec Różany pełen nowej elektroniki [ZDJĘCIA]

Jacek Sobczyński
Skandynawskimi klimatami czarowała publiczność Hildur Guodanottir z przyjaciółmi
Skandynawskimi klimatami czarowała publiczność Hildur Guodanottir z przyjaciółmi Grzegorz Dembiński
Na początek brawa za zmianę lokalizacji. Zmianę, warto dodać, nieco wymuszoną - jako, że Sala Wielka CK Zamek jest obecnie remontowana, druga edycja festiwalu POZ_Modern nieco z musu przeniosła się na Dziedziniec Różany.

Logistycznie był to strzał w dziesiątkę, najbardziej klimatyczny zakątek Zamku świetnie nadaje się do koncertów, głównie przez brak pogłosu - dźwięk nie hula nad głowami publiczności, lecz odbijany, przenosi się w stronę al. Niepodległości. O niekwestionowanych walorach wizualnych Dziedzińca wspominać chyba już nie trzeba.

I tyle w temacie zmian, ponieważ POZ_Modern ma ustaloną linię programową, której trzymał się podczas obu odsłon imprezy. To prezentacja najciekawszych zjawisk na mapie współczesnej, elektronicznej awangardy. Tu mała adnotacja dla niewtajemniczonych, którzy hasło "muzyka elektroniczna" kojarzą z rytmicznymi, dyskotekowymi potupajami - elektronice z POZ_Modern bliżej jest raczej do muzyki poważnej, niż klubowej młócki.

Czytaj także: Festiwal - Ambitna elektronika pod gołym niebem w Poznaniu

Tę tezę potwierdził koncert Hildur Guodanottir, islandzkiej wiolonczelistki, która w Poznania wystąpiła z towarzyszeniem Szweda BJ Nilsena. Żałobna wiolonczela Islandki była podczas koncertu preparowana na żywo przez obsługującego laptopy Nilsena. Efektem kilka repetycyjnych pasm instrumentu, które systematycznie nakładały się na siebie podczas utworów. Część z nich Guodanottir ozdobiła delikatnym wokalem. Przy tak kameralnym występie istniało ryzyko, że muzyka skandynawskiego tandemu zostanie po prostu zagłuszona przez uliczny gwar, na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Hałasu, dobiegającego spoza terenu Dziedzińca nikt nie bał się podczas występu Christiana Fennesza. Specjalizujący się w miksie hipnotycznej muzyki ambientowej i hałaśliwej, pełnej trzasków i szumów elektroniki Fennesz postawił na nostalgiczny klimat, przez co jego utwory (choć i tak bardzo głośne) brzmiały nieco delikatniej, niż podczas poprzedniej wizyty Austriaka w Poznaniu.

Jak zawsze Fennesz wspomagał swój elektroniczny set dźwiękami przesterowanej gitary, na POZ_Modern towarzyszył mu ponadto berliński wizualizator Lillevan. Jego dobrze zgrane z muzyką Fennesza oniryczne wizualizacje tylko wzmocniły jakość koncertu. Szkoda, że Lillevan nie towarzyszył także poprzedzającej koncert parze Guonadottir/ Nilsen.

Kilka lat temu sporą popularnością cieszyły się cykliczne koncerty awangardowej elektroniki w Słodowni Starego Browaru. POZ_Modern udanie wypełnił po nich lukę. I tylko szkoda, że w odróżnieniu od Browarowych koncertów odbywa się tylko raz do roku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto