Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Agencja Rynku Rolnego walczy o miliony za pożar

Agnieszka Świderska
Agencja jest bezwzględna wobec swoich byłych dyrektorów
Agencja jest bezwzględna wobec swoich byłych dyrektorów Grzegorz Dembiński
Gdyby ogłosić ranking na najbardziej kuriozalne procesy w poznańskich sądach, to zapewne ten, w którym jest oskarżonych trzech byłych dyrektorów poznańskiej Agencji Rynku Rolnego, mógłby liczyć na jedno z pierwszych miejsc.

Prokuratura oskarża Piotra D., Antoniego O. i Władysława K. z jednej strony o niedopełnienie obowiązków, a z drugiej o przekroczenie uprawnień, które naraziły agencję na 14,5 mln złotych strat. Tyle właśnie poznańska ARR straciła w 1999 r. w pożarze chłodni w Golinie (powiat jarociński). Wprawdzie sama chłodnia nie należała do agencji, ale należało do niej mięso – rezerwy i zapasy, które w niej przechowywała. Wina dyrektorów miała polegać na tym, że nie wywalczyli odszkodowania ani od firmy ubezpieczeniowej, ani od właściciela chłodni.

W czasie trwającego już cztery lata procesu straty agencji... zmalały z kilkunastu do kilku milionów złotych. Obrońcy oskarżonych mają jednak wątpliwości, czy w ogóle istnieją. W 2004 r. ARR przekazała bowiem część swoich obowiązków, w tym te związane z rezerwami państwowymi, do Agencji Rezerw Materiałowych. Przekazała jej również rachunek strat za pożar w Golinie. Ta wyrównała go bardzo szybko, zawierając ugodę z właścicielem chłodni. Jednym z jej warunków było zrzeczenie się dalszych roszczeń za pożar – straty oficjalnie zniknęły.

Zauważył to nawet sąd, kiedy oskarżyciel posiłkowy z ARR złożył wniosek o zabezpieczenie majątku oskarżonych na poczet zaspokojenia przyszłych roszczeń. Sąd oddalił wniosek, odsyłając pełnomocnika agencji do... Agencji Rezerw Materiałowych. Jeśli natomiast ARR twierdzi, że jej roszczenia nie zostały przejęte przez drugą agencję, to powinna iść z nią do sądu.

Czy można być oskarżonym o spowodowanie strat, których już nie ma? Zdaniem sądu, jedno nie wyklucza drugiego. W razie wyroku skazującego odpadnie tylko obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody, która została już naprawiona. Oskarżeni liczą jednak na uniewinnienie. – Nie mam sobie nic do zarzucenia – mówi Antoni O.

To właśnie on w 2000 r. poprosił zastępcę prezesa ARR, Piotra Szysza, o zgodę na wynajęcie kancelarii prawnej specjalizującej się w ubezpieczeniach majątkowych. Chciał zwiększyć szanse w procesie z ubezpieczycielem. Centrala jednak odmówiła, tłumacząc to koniecznością ograniczania wydatków na wynajmowanie prawników z zewnątrz. Winą za przegrany proces obarczyła jednak dyrektorów, podobnie jak za brak procesu z właścicielem chłodni.

Nadal broni przy tym swojej wersji, że oddała ARM tylko tę część długu za Golinę, który dotyczyła rezerw, a w magazynie były przecież jeszcze należące do niej zapasy mięsa. Będąc pewna swego, nie poszła jednak w ślady ARM i nie zawarła ugody z właścicielem chłodni. A może nie była pewna?

Wczoraj sąd miał zapoznać się z uzupełniającą opinią biegłego, która jednoznaczenie miała rozwiać wątpliwości: czy ARR ma jakiekolwiek prawo dochodzić roszczeń za pożar w Golinie. Tyle że opinia biegłego dotarła do sądu dopiero w piątek po południu i nie zdążyła jeszcze niczego wnieść do sprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto