W ubiegłym tygodniu patrol zainteresował się samochodem BMW zaparkowanym w pobliżu osiedla przy ulicy Ułańskiej. Policjanci postanowili wylegitymować kierowcę, sprawdzić co przewozi. Gdy otworzyli bagażnik zdumieli się - wewnątrz były kartony wypełnione ampułkami. Na większości znajdowały się nalepki informujące, że zawierają sterydy dostępne tylko na receptę (wśród nich był na przykład testosteron). Na ponad sześciuset flakonikach nie było jednak żadnej informacji dotyczącej zawartości.
Właściciel auta nie potrafił powiedzieć jak kupiono medykamenty i co zamierzał z nimi zrobić. Tłumaczył tylko, że ampułki nie są jego - miał je zostawić w aucie jego znajomy. Mężczyzna (ponad- dwudziestoletni mieszkaniec Piły, mocno umięśniony) został więc zatrzymany i przesłuchany.
W komisariacie powtarzał ciągle wersję o tym, że kartony ze sterydami nie są jego. Policjanci ustalili jednak, że tego samego dnia był widziany, jak wchodzi do sklepu dla kulturystów. Stąd podejrzenia, że mógł handlować niebezpiecznymi substancjami, a przynajmniej oferować je osobom zaopatrującym się w takich miejscach.
Ampułki z lekami oraz te z nieznaną zawartością przekazano biegłemu do ekspertyzy. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów, jednak sprawa jest - jak mówią funkcjonariusze - "rozwojowa". Oznacza to, że policjanci będą badać, kto i gdzie nabył sterydy, czy nimi handlował, a jeśli tak - od jak dawna i kto je kupował.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
