Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań: Bistro Kotlet na Wildzie. Co tam słychać po Kuchennych Rewolucjach? [ZDJĘCIA]

Sara Wciorka
Bistro Kotlet na Wildzie to kolejna poznańska restauracja, która przeszła rewolucję Magdy Gessler. Lokal po wizycie znanej restauratorki przyciąga tłumy wielbicieli domowej kuchni.

W czwartkowym odcinku "Kuchennych Rewolucji" można było zobaczyć historię rodziny, którą scalał lokal "Czerwony Kapturek" przy ul. Świętego Czesława 12. Pani Dorota, dyplomowana pielęgniarka, przez lata była zmuszona pracować za granicą, by utrzymać swoich najbliższych.

Ciągła rozłąka odbiła się na jej związku i relacjach z synami. To właśnie jeden z nich, Maciej, namówił mamę do podjęcia decyzji o otworzeniu baru. Jako fan jej kuchni, najpierw przetestował jej dania na swoich znajomych. Gdy odzew okazał się pozytywny, wspólnie postanowili rozpocząć gastronomiczny biznes.

Pani Dorocie w kuchni i w prowadzeniu interesu pomagają partner Samuel i synowie – Maciej i Dawid. Jednak pomimo wcześniejszych dobrych recenzji jej potraw, lokal nie cieszył się takim powodzeniem, jakiego oczekiwali. Pojawiły się problemy finansowe, a groźba ponownego wyjazdu zagranicę wisiała na włosku. Ostatnią deskę ratunku była pomoc Magdy Gessler.

Rewolucja zaczęła się od nazwy. "Czerwony Kapturek" musiał zdjąć swój kubraczek i przybrać prostszą, bardziej odpowiadającą temu miejscu nazwę – Bistro Kotlet. To właśnie kotlet schabowy, tradycyjny element polskiego obiadu, stał się głównym daniem lokalu. Nie obyło się jednak bez łez i zwątpienia. – Bardzo szanuję panią Magdę Gessler. Były między nami zgrzyty, ale człowiek musiał po prostu dojść do tego, że pani Magda ma rację i chce nam pomóc – mówi pani Dorota.

Magda Gessler zabrała właścicielkę razem z partnerem i synami do restauracji w Puszczykowie, której kotlety schabowe są znane w całej okolicy. – Bardzo dużo cennych rad, bardzo dużo cennej nauki, jesteśmy jej naprawdę wdzięczni – wspomina szefowa baru.

Po nauce załoga "Bistro Kotlet" z pomocą restauratorki z sukcesem zorganizowała kolację promującą ich nowy wizerunek. Magda Gessler odwiedziła lokal po kilku tygodniach i z czystym sumieniem podpisała się pod rewolucją. Postanowiliśmy sprawdzić, jak teraz radzi sobie rodzinna „kotleciarnia”.

– Jestem jeszcze trochę zagubiona, ale cieszę się, że tak to wygląda. Chciałabym, żeby wszyscy byli obsłużeni na czas, ale czasami to się nie udaje – komentuje długą kolejkę szefowa baru.

W piątek atmosfera była domowa, a pomimo ciągle napływających zamówień i natłoku pracy pani Dorota cały czas była wesoła, tak jak w telewizyjnym programie.

– Zmieniła się cała receptura tych kotletów. Sięgnęliśmy po produkty z wyższej półki. Wiadomo, że inaczej to smakuje i oczywiście sprzedaje się o wiele lepiej – opowiada o zmianach pani Dorota. – Jest o sto procent lepiej. To była nauka dla mnie i dla całej kuchni – dodaje.

Rewolucja uratowała nie tylko biznes, ale także rodzinę i jak podkreśla pani Dorota, właśnie to jest dla niej najważniejsze. – Najbardziej pozytywne jest to, że jesteśmy razem, nikt nie musi wyjeżdżać.

Spytaliśmy gości jak smakował im posiłek w "Bistro Kotlet". – Znam ten lokal z czasów przed rewolucją. Teraz wystrój jest inny, organizacyjnie też jest lepiej, a smakowo powiem krótko: domowa kuchnia – podzielił się wrażeniami pan Dariusz.

Zapowiedź odcinka z Poznania:

Źródło: TVN

POLECAMY:

Poznań na gorąco

Rozrywka

Wypadki, korki, drogi

Inwestycje

Quizy - sprawdź, czy wiesz

Nowe miejsca w Poznaniu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto