W piątkowy wieczór hala AWF przy Drodze Dębińskiej stała się areną zawodowego boksu. Po trzech walkach towarzyszących gali doszło do sześciu głównych pojedynków, w których rywalami Polaków byli pięściarze z Niemiec oraz jeden ze Słowacji.
Pierwsze walki kończyły się błyskawicznymi zwycięstwami Polaków. Najpierw Krzysztof Rogowski już w drugiej rundzie poprzez techniczny nokaut pokonał Petera Gynę, a po chwili Krzysztof Ceglarek w trzeciej rundzie posłał na deski Słowaka Erwina Slonkę.
Wielu poznańskich kibiców z dużym zainteresowaniem oczekiwało na debiut na zawodowym ringu Marcina Rekowskiego, który zmierzył się z Manuelem Reussem. Pierwsza runda był dość ostrożna ze strony obu zawodników, ale w drugiej po szybkiej serii ciosów poznaniaka Niemiec był liczony. Po wznowieniu walki już po chwili na głowę Reussa poleciał kolejny grad ciosów i sędzia przerwał pojedynek, ogłaszając zwycięstwo Rekowskiego.
- Już po pierwszym liczeniu rywala czułem, że jestem bliski zwycięstwa, chociaż w boksie zawodowym niczego nie można być pewnym – przyznawał szczęśliwy zwycięzca, dodając: – Bardzo się cieszę, że mój debiut odbył się właśnie przed poznańską publicznością.
Niewiele mniejsze zainteresowanie publiczności wzbudziła walka Krzysztofa Chudeckiego z Marcenem Gierke. Niemiec mający na swoim koniec ponad 50 walk zawodowych wydawał się faworytem, ale od pierwszych minut był bezlitośnie okładany ciosami przez „Chudego”. Gierke po otrzymaniu każdego celnego ciosu wykonywał gest nakłaniający przeciwnika do zadawania mocniejszych uderzeń, jakby demonstrując, że nic sobie z tego nie robi. Sam jednak nie umiał poważniej zagrozić Chudeckiemu, który ostatecznie wygrał na punkty.
- Widziałem wcześniejsze walki mojego przeciwnika i już w nich było widać, że jest bardzo odporny na ciosy – mówił po walce „Chudy”.
Największy aplauz na widowni wzbudził jednak Mariusz Biskupski, którego rywalem był Nick Klappert. Głośne okrzyki „Biskup! Biskup!” czy „Chcemy zwycięstwa!” na niewiele się zdały. Biskupski mimo wielkiej ambicji był wyraźnie słabszy od przeciwnika, na dodatek od trzeciej rundy musiał walczyć z krwawiącym łukiem brwiowym. Sędziowie orzekli wynik 2:1 dla Klapperta.
- Zgadzam się z sędziami – potwierdzał po walce Biskupski. – W trzeciej rundzie rozciął mi łuk brwiowy po uderzeniu głową, nic przez to nie widziałem na lewo oko i to zadecydowało o porażce.
Ambitną walkę poznaniaka publiczność nagrodziła jednak brawami i podziękowaniami.
Wielkim rozczarowaniem okazała się za to walka wieczoru, w której spotkali się Daniel Urbański i Ronny Mittag. Przewaga Niemca w tym pojedynku była bezdyskusyjna. Mniej więcej od trzeciej rundy Polak prawie w ogóle nie potrafił blokować uderzeń rywala, które nieustannie obijały mu twarz. Wydawało się, że nokaut to kwestia czasu, ale Mittag nie potrafił zadać tego ostatniego ciosu i ostatecznie wygrał pewnie na punkty (sędziowie punktowali 99:91, 100:90, 100:92).
Poznań Boxing Night – wyniki (pogrubioną czcionką zwycięzcy):
Peter Gyna – Krzysztof Rogowski
Erwin Slonka – Krzysztof Ceglarek
Manuel Reuss – Marcin Rekowski
Marcen Gierke – Krzysztof Chudecki
Nick Klappert – Mariusz Biskupski
Daniel Urbański – Ronny Mittag
**
**
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?