Gdyby miejscy radni przychylili się do ich pomysłu, to deweloper może zapomnieć o swoich planach, bowiem użytek ekologiczny jest zgodnie z prawem traktowany na równi z rezerwatem przyrody.
- Wręczyliśmy nasz projekt Grzegorzowi Ganowiczowi, przewodniczącemu Rady Miasta - opowiada Rafał Barbachowski, koordynator projektu. - Przewodniczący obiecał, że natychmiast przekaże nasz projekt właściwej komisji.
Oprócz niezbędnej dokumentacji do projektu włączono też ankietę przeprowadzoną wśród mieszkańców Chartowa. Brało w niej udział 1230 osób, za stworzeniem ekologicznej enklawy opowiedziało się 1191 mieszkańców.
Deweloper wystąpił o pozwolenie na budowę jesienią. Po interwencji ekologów w wydziale ochrony środowiska miasto nie wydało pozwolenia na budowę. Deweloper odwołał się od tej decyzji do wojewody. Ten 31 stycznia skierował wniosek do Urzędu Miasta z prośbą o ponowne rozpatrzenie z zastrzeżeniem, że niezbędna jest ekspertyza z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Przypomnijmy, że wcześniej mieszkańcy osiedla różnymi metodami usiłowali powstrzymać inwestycję. Na niewiele się to zdało, skuteczna okazała się dopiero pomoc ekologów, którzy znaleźli w stawach chronione prawem traszki. Zdaniem specjalistów, po wybudowaniu kolejnego bloku ich szansa na przeżycie byłaby nikła.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?