Walające się dokumenty znalazł nasz czytelnik. Teraz wyjaśnianiem sprawy zajmie się poznańska straż miejska.
- Wracając z treningu, natknąłem się w opuszczonym obiekcie zakładów mięsnych na przeróżne dokumenty - mówi nasz czytelnik. - Przede wszystkim są to karty pacjentów, z których można się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Zdziwił mnie fakt, że ktoś je porzucił w publicznym miejscu, ponieważ są to w końcu dane osobowe ludzi - dodaje.
Istotnie, na miejscu można przejrzeć historie chorób pracowników ówczesnego Pozmeatu, którzy byli badani w przychodni zakładowej tejże firmy. Karty pacjentów nie są wcale takie stare, niektóre pochodzą z lata 1994 roku.
- Będziemy wyjaśniać tę sprawę - zapewnia Jacek Kubiak z poznańskiej straży miejskiej. - Każdy taki przypadek można zgłosić bezpośrednio do nas lub na policję - dodaje.
Jak mówi municypalny, za brak pieczy nad dokumentami mogą grozić konsekwencje prawne, np. za łamanie ustawy o ochronie danych osobowych. Informacje o stanie zdrowia należą do danych wrażliwych i powinny być chronione.
- Takich spraw mamy kilka w ciągu roku, z reguły udaje nam się dotrzeć do właściciela dokumentów lub administratora, który powinien mieć nad nimi pieczę - wskazuje J. Kubiak.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?