Nie będzie wywłaszczeń wielkopolskich działkowców pod inwestycje związane z Euro 2012 - zapewniają poznańscy radni. Wczoraj przedstawiciele Polskiego Związku Działkowców z całej Polski spotkali się w Warszawie, by omówić niepokojące kwestie.
Zdenerwowanie działkowców wywołała sytuacja w Gdańsku, gdzie na terenach ogrodów zaplanowano wybudowanie stadionu. Radni największych wielkopolskich miast twierdzą jednak, że wregionie nie ma powodów do obaw. Potwierdzają to także przedstawiciele PZD.
- W Poznaniu sytuacja pod tym w zględem jest uregulowana. Mamy z działkowcami kompromis dotyczący studium. Nie zamierzamy stosować wywłaszczeń, bo żadna z głównych inwestycji związanych z Euro 2012 nie jest planowana na obszarze zajmowanym przez ogrody - mówi radny Wojciech Kręglewski. - Porozumienie zostało ustalone już w czasie kadencji poprzedniej rady miasta i nie zamierzamy go zmieniać.
Mimo że działkowcy mogą być spokojni o swoje ogrody w związku z Euro 2012, w Poznaniu niektórzy z nich i tak będą musieli wyprowadzić się z centrum miasta. Do likwidacji przeznaczonych jest pięć ogrodów w śródmieściu. Dwa zostaną zmniejszone, a teren kolejnych trzech będzie musiał być ograniczony z uwagi na budowę III ramy komunikacyjnej. Początkowo plan przedstawiony przez Miejską Pracownię Urbanistyczną przewidywał ich o wiele więcej.
- Udało nam się obronić 29 ogrodów. Zmiany są już zatwierdzone w studium. Tam, gdzie jest to konieczne, rezygnujemy z całych ogrodów działkowych - mówi Hieronim Mieszała z Polskiego Związku Działkowców w Poznaniu. - W przypadku inwestycji takich jak budowa trzeciej ramy, ograniczenie terenów działek wydaje się naturalne. Nie jesteśmy zachłannii jeżeli zmiany są uzasadnione, nie sprzeciwiamy się im.
Najdłużej walka toczyła się o ogrody wzdłuż Drogi Dębińskieji Dolnej Wildy. Działkowcy sprzeciwiali się przede wszystkim likwidowaniu ogrodów w miejscach, gdzie teren miał być przeznaczony pod zieleń czy rekreację twierdząc, że przecież ROD-y i tak spełniajątę funkcję.
Posiadacze działek znajdujących się na terenie ogrodów przeznaczonych do likwidacji nie zostaną jednak z niczym. Miasto przeznaczyło dla nich dwa tereny w północno-zachodniej części Poznania. Nowe ogrody mają powstać przy ulicy Rubież.
- Są to duże i atrakcyjne obszary. Działkowcy nie będą też pozostawieni sami sobie. Teren najpierw zostanie odpowiednio w profesjonalny sposób zagospodarowany, a miasto deklaruje pomoc w tym względzie - dodaje W. Kręglewski.
Działkowcy nie będą musieli też wyprowadzać się stopniowo, w miarę jak na terenach ogrodów przeznaczonych pod inne funkcje będą rozpoczynały się zaplanowane tam inwestycje.
- Niektóre działki przeznaczone do likwidacji pozostaną na swoim miejscu jeszcze pięć, może nawet dziesięć lat - zapewnia radny. - Na przykład miejscowy plan zagospodarowania przy Dolnej Wildzie przewiduje, że w miejscu klina obecnie zajętego przez ogródki powstanie aleja prowadząca w kierunku kościoła na Dębcu. Jeżeli inwestycja będzie miała być zrealizowana, działki będą zlikwidowane, ale na razie mogą tam jeszcze funkcjonować.
Zupełnie spokojnie mogą spać działkowcy z innych dużych miast Wielkopolski.
- W okręgu pilskim takich pomysłów nie ma - mówi Marian Praczyk, prezes okręgowego zarządu PZD w Pile. - Nie odmawiamy jednak współpracy samorządom, a wręcz przeciwnie.
Podobnie jak w Poznaniu, pilski PZD oddał niedawno kilka działek pod obwodnicę w Pile i Czarnkowie. W przyszłości, na terenie należącym do związku, stanie też hala sportowa I Liceum Ogólnokształcącego w Pile.
- Jeżeli jest społeczna potrzeba, to wychodzimy jej naprzeciw. Sami w końcu też jesteśmy mieszkańcami - zaznacza Praczyk.
Również konińscy działkowcy nie boją się likwidacji żadnego z dziesięciu rodzinnych ogrodów działkowych. W planach miasta jest co prawda przebudowa ulicy Kleczewskiej, przy której znajduje się rodzinny ogród "Górnik", jednak działkowcy są spokojni o przyszłość swoich działek.
- Rozmawiamy na ten temat. Kilka działek ma zostać wykupionych przez miasto, ale ta strata zostanie wynagrodzona ich właścicielom. Jesteśmy partnerami w rozmowach z władzami miasta i staramy się wypracować kompromis - mówi Jan Kałużny, właściciel działki w rodzinnym ogrodzie "Hutnik" i członek zarządu okręgowego PZD w Kaliszu.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?