Zaczęło się gorąco, bo od gorących rytmów samby wygrywanej także w rytmie piłkarskiego "Ole, ole, ole" oraz "We Will Rock You". Skąd wzięli się muzycy? I skąd w środku nocy wzięli tyle instrumentów? Nie było czasu na zadawanie pytań. Był czas zabawy.
EURO 2012 - ZDJĘCIA, RELACJE Z MECZÓW, KOMENTARZE i OPINIE - czytaj i oglądaj na stronie GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO
Nie mogło w niej zabraknąć prawdziwego polskiego hymnu kibiców "Polska, biało-czerwoni". Stojący najbliżej dwaj Chorwaci też chcieli go śpiewać jak najbardziej po polsku. Po kilku próbach wymówienia niekoniecznie łatwego "białego" (z czerwonym nikt nie miał problemów) w końcu im się udało.
Na tym jednak ich solidarność z polskimi kibicami się nie skończyła. Jeden z chorwackich kibiców krzyknął "Walesa", a potem zaczął skandować …"Solidarność, Solidarność!". I już razem z kolegą przekonywali, że mają Polskę w sercu jak w piosence chorwackiego zespołu AZRA "Poljska u mome srcu", który w 1981 roku nagrał ją na znak solidarności z Polakami. I chociaż piosenka ma już ponad 30 lat, to w Chorwacji wszyscy nadal ją śpiewają.
I takie właśnie rozmowy toczyły się przy puszce jasnego na środku Rynku, na którym pod nogami walały się puste butelki po piwie, winie, a nawet szampanie, a niebo nad nim na krótko rozświetlił pokaz fajerwerków. Tym razem kibice opanowali tylko ścisłe centrum: okoliczne uliczki były zajęte głównie przez policjantów, którzy robili za przewodników dla zagubionych w nich Chorwatów czy Irlandczyków.
Nie wszyscy "zieloni chłopcy" wyjechali bowiem do Gdańska. Praktycznie na każdym rogu Rynku można było usłyszeć nieśmiertelne "Stand Up for the Boys in Green" i zobaczyć uniesione w górze buty Irlandczyków i całego mieszanego międzynarodowego towarzystwa, które wciągnęli do zabawy. Na rogu Szkolnej i Paderewskiego bawili się z Hiszpanami, Polakami i Chorwatami. Dla tych ostatnich zaśpiewali potem "You’ll never beat the Croatia!".
Najgłośniejsi tej nocy byli jednak Chorwaci, a ich repertuar oraz wytrzymałość gardeł zdartych przecież na meczu wydawał się niewyczerpany. Były krótkie piosenki, były długie pieśni, było też skandowanie kibicowskiej przyśpiewki "U boj, u boj - za narod svoj!". I był uśmiech dla wszystkich, nawet dla włoskich kibiców, których było strasznie mało.
Dla Chorwatów, jak tłumaczył 37-letni Siniša, był to dodatkowy powód do dumy: Włosi, za którymi niespecjalnie zresztą przepadają (tu porównanie do "sympatii" Polaków do Rosjan i Irlandczyków do Anglików) zawiedli nawet jako kibice; nie potrafią tak jak my cieszyć się z Euro i być ze swoją reprezentacją. Zaraz jednak dodawał, ale i tak najlepsi są Irlandczycy.
I były późnonocne rozmowy o piłce, o Słowianach, i o głupiej wojnie, po której Chorwacja wciąż ma jeszcze świeże blizny, i o tym, że zawsze była piłka i nigdy więcej wojen. I standardowe pytanie: "Byłaś już w Chorwacji? Nie? Koniecznie musisz przyjechać. Mamy piękny kraj!".
I były wzajemne życzenia: dla Polaków, żeby w sobotę skopali tyłki Czechom, i dla Chorwatów, żeby w poniedziałek zrobili to samo Hiszpanom. I żal chorwackich kibiców, że to już ostatnia po sześciu dniach noc w Poznaniu, że jedni pojadą do Gdańska, a inni wrócą już do domu. Więc tej nocy jeszcze jedna kolejka piwa, jeszcze jedna kolejka wódki i jeszcze jedna piosenka.
Futbolowe szaleństwo, czyli wszystko o Euro 2012 w Poznaniu
ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
GŁOS.TV - filmy z Poznania i regionu [Lubię to!]
Indeks dla ZEBRY - strefa studenta na Poznań Nasze Miasto [Lubię to!]
Bułgarska.pl - wszystko o Kolejorzu [Lubię to!]
Droga do Euro 2012 - wielkie poznańskie odliczanie do Euro 2012 [Lubię to!]
Konkursy - baw się z nami i wygrywaj nagrody
Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?