Vlepka to najbardziej demokratyczna forma sztuki. A przynajmniej twierdzi tak Adam Jastrzębski z warszawskiej fundacji i grupy artystycznej vlep[v]net, która pokaże swoje prace w piątek w galerii The Roots, działającej przy ulicy Kantaka 4.
Zobacz też: Murale w Poznaniu
- Vlepka kryje w sobie esencję działania streetartowego. Generuje przekaz, ale jednocześnie nie jest uciążliwa. Graffiti wymaga większej ingerencji w przestrzeń i częściej wiąże się z pogwałceniem prawa - mówi działacz fundacji.
Zdarzają się vlepki o najróżniejszej tematyce, m.in. sportowej i politycznej, nie mówiąc o reklamowych. Vlepkowanie jest jednak ściśle powiązane przede wszystkim ze środowiskiem streetartowym, dla którego najważniejsza jest filozofia "Zrób to sam".
Artystą jest więc każdy, kto swoje życie wmieście potraktuje w sposób twórczy - projektując vlepkę, tworząc graffiti, a nawet robiąc własną koszulkę, czy malując rower. Wszędobylskość to podstawową cecha street artu.
Najmniej kontrowersji społecznych wzbudzają vlepki. Najwięcej - graffiti.
W Polsce panuje obsesja czystych ścian. Nawet śmietnik musi pozostać niepomalowany
- Przekaz musi być komunikowalny, ale istnieje jednak granica kompromisu. Street art często wzbudza kontrowersje, bo mówi o rzeczach, które nie są popularne. Graffiti jest na dodatek kojarzone z przestępczością - mówi Jastrzębski. - W Polsce panuje obsesja czystych ścian. Jest zrozumiała w przypadku zabytków, ale nawet śmietnik musi pozostać niepomalowany.
Zupełnie inaczej wygląda społeczny odbiór murali. Poznański festiwal Outer Space, podczas którego powstały wielkie malowidła zdobiące całe ściany budynków, spotkał się z aprobatą mieszkańców i władz miasta. Murale podobają się ludziom do tego stopnia, że aż zaczęły być wykorzystywane przez instytucje kulturalne i firmy.
- W Warszawie powstały murale z okazji Roku Chopinowskiego lub Marii Skłodowskiej Curie. Instytucje, które zamawiają ich wykonanie, stwarzają wrażenie, że dla młodych artystów jest to ważny temat. Taka twórczość powstaje jednak z pobudek finansowych, a nie autentycznych potrzeb twórczych - mówi Adam Jastrzębski.
Bo najważniejsze w street arcie to wydobyć z siebie własny styl. Artyści z fundacji vlep[v]net preferują mieszanie form i technik. Nie tylko na ulicach, ale także w galeriach.
- Galeria jest stałym elementem kultury street artu. Musi być jednak przygotowana do takich działań i najczęściej jest tworzona przez samych street artowców, jak np. poznańska The Roots - twierdzi Jastrzębski.
Twórcy z grupy vlep[v]net pokażą w The Roots własne prace z kolekcji, która stanowi próbę zbudowania spójnej narracji o sztuce miejskiej. Będą to nie tylko skończone dzieła, ale również nieudane eksperymenty i odpady. Zachęcą też uczestników wernisażu do wspólnego tworzenia nowych dzieł.
Twórz Nasze Miasto razem z nami. Pisz na [email protected] lub zostaw nam wiadomość na facebooku
ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?