Pod przykrywką pomocy matkom kwitnie handel danymi osobowymi na oddziałach położniczych w niektórych wielkopolskich szpitalach - twierdzą młode kobiety, które rodziły w szpitalu przy ul. Polnej w Poznaniu. - Już chwilę po porodzie przyszła do mnie położna z paczką. W drugiej ręce trzymała ankietę, a w niej pytania, które mnie zdumiały - opowiada Jolanta Henclewska, która dwa tygodnie temu urodziła syna w lecznicy przy ul. Polnej.
Jak wspomina Henclewska, kiedy rodziła poprzednie dziecko, zdarzyła jej się ta sama sytuacja. - I źle się to dla mnie skończyło. Wypełniłam ankietę i się zaczęło. Telefony prawie o każdej porze dnia i nocy. Próbowano mi sprzedać chyba wszystko, włącznie z bielizną erotyczną.
Zobacz także: Znamy poznańskie Mamy [ZDJĘCIA]
Ostatecznie za drugim razem kobieta zrezygnowała z wypełnienia ankiety. O to samo poprosiła matki, które przebywały z nią na szpitalnej sali. - Położna stanowczym tonem mówiła jednak, żeby je wypełnić - wspomina Jolanta Henclewska i dodaje, że większość matek dokument wypełniła.
W podobnym tonie wypowiada się kolejna osoba, która w tym samym szpitalu rodziła dwa lata temu. - Zaraz po porodzie dostałam ankietę. Wypełniłam ją, choć później żałowałam - wspomina mama dwulatka z Poznania, która do dziś nie może się opędzić od natrętnych propozycji.
Jakich? Jak się okazuje, informacje z ankiet trafiają do firmy handlującej danymi osobowymi. I ta sprzedaje je każdemu, kto za nie zapłaci. Tak więc w posiadanie tych danych mogą wejść m.in. banki, ale także sprzedawcy oferujący erotyczną bieliznę, jak to było w przypadku naszej bohaterki.
Więcej we wtorkowym wydaniu Głosu Wielkopolskiego
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?